Maks Kaśnikowski prezentuje znakomitą dyspozycję na początku sezonu! Polak jest już w półfinale challengera w Oeiras. W piątek wyeliminował rozstawionego z „dwójką” Joao Sousę. O finał powalczy z Francuzem, Valentinem Royerem.
Ubiegłoroczny rok był dla tenisisty z Kozerek drugim w pełni seniorskim sezonem. Polak wygrał dwa turnieje rangi ITF (w Monastyrze oraz Kursumlijskiej Banji – przyp. red) oraz dotarł do finału challengera we włoskim Ortisei. Ponadto Maks awansował do ćwierćfinału challengera w Modenie oraz Grodzisku Mazowieckim. 2023 rok zakończył na 325. miejscu.
Miniony sezon w cyklu ATP Challenger Tour nie był zbyt udany dla Polaków. Maks mógł pochwalić się najlepszą skutecznością spośród naszych reprezentantów (wygrał w głównym cyklu 11 meczów i tyle samo przegrał). 20-latek zaczął na stałe rywalizować w zawodach na tym szczeblu. W październiku awansował do trzeciej setki rankingu i był klasyfikowany na 288. miejscu.
Na początku 2024 roku Kaśnikowski udał się do portugalskiego Oeiras. W nowy rok toczył mecz pierwszej rundy i spisał się znakomicie. Jego rywalem był Adrian Andriejew. Batalia miał niebywały przebieg, a Maks był o krok od porażki. Polak pokazał jednak niebywałą waleczność, obronił sześć piłek meczowych i awansował do kolejnej rundy!
W 1/8 finału rywalizował z Joao Dominguesem. Mecz toczył pod dyktando Maksa. To właśnie on jako pierwszy starał się przejmować inicjatywę. Polak wygrał 7:5, 6:4. W końcówce spotkania w jego grze można było zaobserwować odrobinę nerwowości. Na szczęście skończyło się po myśli polskich kibiców!
W nagrodę Biało-Czerwony stoczył bój o półfinał z kolejnym reprezentantem gospodarzy, Joao Sousą. W pierwszym secie obaj tenisiści utrzymywali swoje podania i o zwycięzcy musiał zadecydować tiebrak. Portugalczyk zagrał bardzo źle, popełniając błąd za błędem. Polak to wykorzystał i był o krok od awansu do trzeciego półfinału w karierze!
Druga odsłona miała już inny przebieg. Kaśnikowski już na samym początku przełamał swojego przeciwnika i objął prowadzenie, ale chwilę później stracił swój serwis. Polak wyciągnął wnioski i zaczął grać dużo lepiej. Po chwili przełamał Sousę i przypieczętował zwycięstwo 7:6(1), 6;4.
Zostaw komentarz