W sobotni wieczór odbył się 2 mecz w sezonie European League of Football dla Panthers Wrocław. W 1 spotkaniu wrocławianie wygrali z Berlin Thunders 49:39. W 2 kolejce zmierzyli się z wicemistrzami tych rozgrywek z poprzedniego sezonu, czyli zespół Stuttgart Surge. Był to rewanż za zeszłoroczne play-offy, w których to ekipa naszych zachodnich sąsiadów pokonała Panthers 37:14.
Genialny początek spotkania Panthers. Burrell wykonał piękną akcję powrotną, która została zakończona dopiero tuż przed polem punktowym rywali, w które przy dopiero 4 próbie wbiegł Bender – 7:0. Przy następnej ofensywnej naszego zespołu, najpierw zabawili się z defensywą gości, by wykonać kilkudziesięciojardowe podanie, a później skutecznym kopnięciem na bramkę i podwyższeniem wyniku do stanu 10:0, popisał się Ałdaś. W końcówce kwarty akcją biegową przyłożenie zdobyli nasi rywale, a tak dokładniej zrobił to Khandar – 10:7 dla Panthers.
Zaraz na początku drugiej odsłony tej rywalizacji drugi skuteczny kop na bramkę za 3 punkty zanotował Ałdaś – 13:7. Chwilę później Stuttgart źle wykonał punt dzięki czemu wrocławianie rozpoczęli swoją ofensywę tuż przed polem punktowym gości. Panthery przekuły tę sytuację na touchdown, który po akcji biegowej wykonał Bender – 20:7. W końcówce tej kwarty niemiecki zespół znów zmniejszył straty do 6 punktów, gdy touchdownem popisał się rozgrywający gości Hennessey – 20:14 dla Panthers.
W 3 części meczu Panthers zostali nauczeni na czym polega prawdziwy Football Amerykański. Po karze dla Wrocławia przesunięcia 15 jardów Stuttgart w następnej akcji zdobyło przyłożenie. Co prawdy po raz pierwszy i ostatni w tym meczu kop na bramkę za 1 punkt, zwany podwyższeniem, zakończył się fiaskiem i dlatego mieliśmy remis po 20. Na ok. 7 minut do końca 3 odsłony gry Hennessy wysłał kilkudziesięciojardowe podanie do Meyera, co przybliżyło Surge do kolejnego przyłożenia. Na całe szczęście Panthers zatrzymało Stuttgart, które musiało się zadowolić jedynie skutecznym kopnięciem na bramkę za 3 punkty – 23:20 dla Niemiec. W kolejnej akcji ofensywnej nasi zachodni sąsiedzi najpierw zagrali akcję podaniową przez praktycznie całe boisko i dopiero na około 5 jardów do pola punktowego został powalony Pietsch, a później przyłożenie po biegu zdobył Khandar – 29:20 dla Stuttgartu. W końcówce tej kwarty Niemcy popełnili błąd. Przy puncie naszego zespołu piłka dotknęła stopy ich zawodnika, a jeden z wrocławian ją złapał, a więc ofensywa Panthers rozpoczęła się na połowie przeciwnika. Tym zakończyła się 3 odsłona spotkania, ale warto nadmienić, że 2 oraz 4 kwartę rozpoczynamy tak samo jak zakończyliśmy 1 i 3.
Wrocław więc rozpoczął 4 partię bardzo blisko pola punktowego gości i chwilę później przyłożenie zdobył Banat, zmniejszając straty do 27:30, co nam zapowiadało arcyciekawą ostatnią część meczu. Niestety, na ok. 6 i pół minuty do końca. Akcję podaniową, na około 50 jardów do pola punktowego, zagrali Stuttgart. Meyer złapał piłkę i pobiegł z nią w nasze pole punktowe. W międzyczasie przeskakując jednego z naszych zawodników, dzięki czemu podwyższyli niemieccy zawodnicy prowadzenie do 10 punktów różnicy. Gracze Panthers błyskawicznie odpowiedzieli. Długie podanie na kilkadziesiąt jardów posłał nasz rozgrywający do Banata, który już zdobył przyłożenie i zmniejszył straty do 34:37. W końcówce Bender stracił piłkę. Z tego prezentu zawodnicy Stuttgartu przemieścili się pod pole punktowe. Tam zaryzykowali i zagrali 4 próbę, która zakończyła się na nasze nieszczęście przyłożeniem Meyera, które ustaliło wynik tego spotkania na 44:34.
Panthers Wrocław vs Stuttgart Surge 34:44 (20:14)
Zostaw komentarz