Cóż to była za batalia! Iga Świątek po niesamowitym, trwającym prawie 3 godziny meczu pokonała Japonkę Naomi Osakę 7:6, 1:6, 7:5 i awansowała do 3 rundy French Open. Polka odwróciła losy meczu w trzecim secie broniąc piłki setowej!
Pierwszy set stał na bardzo wysokim poziomie i był niezwykle emocjonujący. Początek ułożył się pozytywnie dla Igi Świątek, która co prawda w pierwszym gemie nie wykorzystała break pointa, ale już w trzecim przełamała Osakę. Warto dodać, że wygrała gema serwisowego rywalki do zera. Kilka kolejnych zgodnie wygrywały serwujące. Niestety przy stanie 4:3 Iga straciła swoje podanie i mieliśmy remis 4:4. Polka miała okazję od razu powrócić na prowadzenie, ale nie wykorzystała break pointa. Chwilę później Japonka miała piłkę setową, którą na szczęście udało się naszej tenisistce wybronić. O losach tej zaciętej partii decydował tie-break. W nim było już jednostronnie, Świątek wygrała aż 7:1 i była jedną nogą w kolejnej rundzie.
Drugi set wyglądał już zupełnie inaczej. Pierwsza rakieta świata zupełnie nie potrafiła sobie poradzić z kontynuującą świetną grę Naomi Osaką. W dodatku serwis Igi przestał funkcjonować, co Japonka bezlitośnie wykorzystywała. Szybko na tablicy wyników zrobiło się 4:0. Takiej przewagi Osaka nie miała prawa nie wykorzystać. Ostatecznie Iga przegrała tę partię wynikiem 1:6. Bardzo jednostronny set, do zapomnienia.
Po krótkiej przerwie tenisistki wyszły na kort, by przystąpić do trzeciej partii. Iga od początku była dużo waleczniejsza niż kilkanaście minut wcześniej. Zdołała wypracować sobie trzy break pointy, ale rywalka się wybroniła, m.in. serwisem. Drugi gem również był wyrównany i niestety również trafił na konto Osaki. Świątek miała szansę od razu odpowiedzieć przełamaniem powrotnym, prowadziła nawet 40:0, ale znów nie udało się wygrać gema. Biało-Czerwona wydawała się być wytrącona z równowagi, ale zdołała wygrać gema serwisowego na 1:3. Przy podaniu Japonki była za to bez szans. Powracająca po przerwie macierzyńskiej tenisistka nie pozwalała się przełamać. Po 2 godzinach i 34 minutach gry, przy stanie 5:3, Osaka miała piłkę meczową. Iga zagrała jednak świetny return, a niedługo później wygrała ogromnie ważnego gema. Trzeba przyznać, że Naomi w tym sporo “pomogła” kilkoma błędami. Polka w końcu uwierzyła w swoje możliwości i wygrała ostatnią partię 7:5.
Zostaw komentarz