Roman Biliński zaczął swój sezon w serii Formuły Regional Oceania Championship, gdzie właśnie zakończył się inauguracyjny weekend, w którym Polakowi poszło wyśmienicie.

Tor:

Taupo International Motorsport Park to tor położony na północy Nowej Zelandii. Posiada on 14 zakrętów oraz ma 3,32 km długości, a najdłuższa prosta – 17 metrów długości, co dawało szanse na ciekawe ściganie.

Kwalifikacje:

Roman zaprezentował już solidne tempo podczas pierwszej części czasówki, która ustalała kolejność do 1 wyścigu. Co ciekawe ta część kwalifikacji była rozgrywana na mokrym torze. Biliński zajął w nich 2 lokatę z czasem 1:27.528, ale tracił sporo do pierwszego Christiana Mansella, który wykręcił czas o nieco ponad 0,75 szybszy od Polaka.

W kwalifikacjach 2, które ustalały pola startowe do wyścigu 3, Roman zajął 4 pozycję z czasem 1:23.995, ulegając przy tym dwóm Nowo Zelandczykom Liamowi Sceatowi oraz Alexowi Crosbie. Podobnie jak w Q1, 2 część wygrał jednak Australijczyk Mansell, znów nie dając żadnych szans rywalom, uzyskując czas 1:23.540.

1 Wyścig:

Roman wystartował fantastycznie z drugiego pola i do pierwszego zakrętu objął już prowadzenie w tym wyścigu. Już na samym początku z rywalizacją pożegnał się Lacorte, który nie mógł wystartować, czym samym na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Na restarcie Polak popełnił minimalny błąd. Rzuciło tyłem jego bolidu, co prawda uratował sytuację bez problemu, ale stracił cenne dziesiąte sekundy i musiał przejść do defensywy. Na szczęście ta sztuka mu się udała i pozostał na pierwszym miejscu. Na następnych okrążeniach Mansell trzymał się bardzo blisko Polaka, lecz nie potrafił skutecznie go zaatakować. Biliński po odparciu tej ofensywy Australijczyka, po chwili zaczął odjeżdżać od niego, zyskując coraz większą przewagę i ostatecznie wygrał ten wyścig.

2 Wyścig:

W 2 rywalizacji czołowa 8 w porównaniu do 1 gonitwy była odwrócona, więc Roman wystartował do tego wyścigu z 8 lokaty i już na pierwszych okrążeniach przebił się o dwie pozycję do przodu. Podczas tego wyścigu doszło do kolizji z tyłu między Sherlockiem, a Lacortem, co spowodowało uszkodzenia w bolidzie pierwszego z wymienionych uniemożliwiające dalszą jazdę, a na torze pojawił się po raz drugi w trakcie tego weekendu SC. Na wznowieniu rywalizacji Polak pozostał na 6 pozycji, ale już okrążenie później wyprzedził Koreańczyka Shina. W tym samym momencie doszło do kolejnej kraksy, tym razem między Probstem, a Fecurym i ponownie mieliśmy wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Na najdłuższej prostej po restarcie, Polak zaatakował skutecznie Smitha, a okrążenie później rozprawił się z Sceatem, co dało Romanowi miejsce na podium, a przed nim trwała walka o pierwsze miejsce między Crosbym oraz Xie, co pomogło Bilińskiemu zbliżyć się do nich i włączyć się do tej rywalizacji. Polak do końca wyścigu zdołał tylko wyprzedzić pierwszego z wymienionych i zajął 2 miejsce. Warto nadmienić, że pod koniec wyścigu odpadł Mansell po wypadku z Ngatoą.

3 wyścig

Biliński przez wymianę nieuprawnionych jednostek w bolidzie Mansella, przez co Australijczyk dostał karę przesunięcia o 5 pozycji na polach startowych, wystartował do 3 wyścigu z 3 pozycji. Świetny start zaliczył Roman, ale jeszcze lepszy miał Christian i do drugiego zakrętu mieliśmy batalię 3 kierowców, bo słabszym refleksem popisał się Crosby z przodu. Ostatecznie w tym zamieszaniu Roman został na 3 miejscu. Od tego momentu Polak oszczędzał swoje opony na późniejsze okrążenia, więc kierowcy przed nim zaczęli się powoli oddalać w tej część rywalizacji. Strategia Bilińskiego szybko zaczęła się sprawdzać, ponieważ parę okrążeń później podkręcił tempo i zdołał na najdłuższej prostej wyprzedzić Sceata i rzucił się w pogoń za Mansellem. Na około 8 okrążeń do końca był już tuż za tylnym skrzydłem Australijczyka, lecz do samego ataku doszło dopiero 4 kółka później. Roman został prawie wypchnięty poza tor, ale ostatecznie udało wyprzedzić Mansella i wygrać ten wyścig.

Top 3 Kwalifikacji:

1. Roman Biliński – 88 pkt

2. Liam Sceats – 63 pkt

3. Christian Mansell – 62 pkt