Za nami kolejny emocjonujący sezon na torze długim. Polscy panczeniści tej zimy dostarczyli kibicom mnóstwo powodów do radości. Ich forma stale rosła. Medali nie zabrakło zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. W tym roku mieliśmy aż dwie duże imprezy — Mistrzostwa Świata oraz Mistrzostwa Europy.

Udane wejście w sezon

Mocne otwarcie Polacy zaliczyli już na samym początku. Pierwsze zawody zostały rozegrane w japońskim Obihiro. Tam historyczny medal dla Polski zdobyli Damian Żurek oraz Karolina Bosiek w sztafecie mieszanej. Na kolejne sukcesy nie trzeba było długo czekać, bo już tydzień później w Pekinie triumfowały polskie sprinterki: Karolina Bosiek, Andżelika Wójcik i Iga Wojtasik stanęły na najniższym stopniu podium, przegrywając jedynie z Kanadyjkami i utytułowanymi Holenderkami. Ten wynik w Stavanger powtórzyli panowie — Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek.

Po raz piąty odbył się Puchar Świata w Tomaszowie Mazowieckim, to właśnie tam Biało-Czerwoni przygotowali świetną formę. Indywidualny sukces odniosła Andżelika Wójcik, a dołączył do niej Damian Żurek. Pulę powiększyła sztafeta drużynowa Pań, w składzie: Magdalena Czyszczoń, Natalia Jabrzyk i Karolina Bosiek. Wszyscy zdobyli brązowe medale.

Nowy rok otworzyła rywalizacja w holenderskim Heerenveen

Najlepsi łyżwiarze z Europy rywalizowali ze sobą w siedmiu konkurencjach. W rolach głównych nie zabrakło naszej reprezentacji. Polacy zdobyli krążki każdego kruszcu.

Po raz pierwszy na podium zameldował się Marek Kania na dystansie 500 m, zdobywając brąz. U kobiet każdy dystans został zdominowany przez reprezentantki gospodarzy, ale tuż za nimi uplasowały się Polki w sprincie drużynowym. Inaczej siły rozłożyły się u Panów. Po raz pierwszy w tym sezonie dane było nam wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego, a to dzięki kolejnemu rewelacyjnemu występowi Damiana Żurka, Marka Kanii oraz Piotra Michalskiego. Ustanowili też nowy rekord Polski, który od teraz wynosi  1:18.31. W klasyfikacji medalowej Polacy zajęli trzecie miejsce  (złoto, srebro i brąz), ulegając Norwegii oraz Holandii.

Rywalizacja na najszybszym torze w Salt Late City nie przyniosła żadnych medali, ale sytuacja się zmieniła w Quebecu. W Kanadzie odbył się ostatni Puchar Świata w sezonie, był to też sprawdzian przed Mistrzostwami Świata, które miały zwieńczyć sezon 2023/2024.

Historyczny dzień dla polskich Panczenów

Ostatniego dnia na dystansie 500 m aż dwóch Polaków stanęło na podium, byli to Marek Kania oraz Piotr Michalski. Całość wygrał Jordan Stolz, który nie miał sobie równych. Do tego sukcesu doszły jeszcze dwa krążki w sprintach drużynowych. Polki ustąpiły jedynie Mistrzynią Europy, natomiast Panowie nie mieli sobie równych i sięgnęli po złoto w składzie Kania, Michalski, Żurek.

Wszystko zakończyła impreza sezonu, czyli 23. edycja Mistrzostw Świata w Calgary. Polacy utrzymali swoją wysoką dyspozycję i zagwarantowali wszystkim kibicom sporo emocji. Z Kanady wrócili z dwoma krążkami — trzecim miejscem drużyny sprinterskiej: Wójcik, Wojtasik i Bosiek oraz indywidualnym medalem Damianem Żurka na 500 m. Brąz zdobył w czasie 34.11, co jest nowym rekordem Polski na sprinterskim dystansie. Zawody wygrał Jordan Stolz, który był nie do zatrzymania. Zwyciężył również na 1000 m i 1500 m. U pań holenderską dominację zatrzymała Miho Takagi dwa razy wygrywając na dystansie 1000 i 15000 m. Na czele klasyfikacji końcowej znaleźli się Holendrzy z 13 krążkami. Drudzy byli Amerykanie – 5, a trzeci gospodarze, czyli Kanada z dorobkiem 10, medali. Polska reprezentacja zamknęła czołowa dziesiątkę.

Klasyfikacje końcowe:

Na 500 m w pierwszej dziesiątce znalazła się Andżelika Wójcik z dorobkiem 299 punktów. Pierwsze miejsce zajęła Erin Jackson, druga Kim — Min sun, trzecia Femke Kok.

 1000

Tutaj w najlepszej dziesiątce znalazła się Karolina Bosiek z 211 punktami (8) Karolina utrzymywała równą formę, zajmując kolejno 11, 9, 12, 10, 13, 14, 8 miejsca. Wygrała Japonka Miho Takagi, druga była Kimi Goetz, trzecia Brittany Brown

W wyścigach masowych występowała Magdalena Czyszczoń. Specjalistka od długich dystansów w Stavanger otarła się o podium. Przez cały sezon udało jej się zgromadzić 183 oczek, co dało 7 miejsce w klasyfikacji biegu masowego. Drugą Polką występującą w tej dyscyplinie była Olga Piotrkowska. Najwyżej została sklasyfikowana na 6. pozycji. Czyszczoń jako jedyna reprezentowała biało-czerwone barwy na najdłuższych dystansach 3000 oraz 5000 m w dywizji A. Dwa razy pod rząd awansowała do pierwszej dziesiątce.

Miejsca w ścisłym topie zajęły obie drużyny, zarówno w sprincie, jak i dłuższym dystansie. Po licznych sukcesach sprinterki zostały sklasyfikowane na 2 miejscu, ustępując tylko Holenderkom. Druga z naszych drużyn znalazła się na 3. pozycji.

Panczeniści również znaleźli się wysoko w swoich zestawieniach. Aż dwójka Polaków znalazła się w czołówce klasyfikacji na 500 m. Mowa tutaj o nowym rekordziście Polski Damianie Żurku. Z dorobkiem 318 znalazł się na 8. miejscu, oczko wyżej uplasował się Marek Kania. Na 1000 m do najlepszej 10. załapał się Damian Żurek z 218 punktami. Tak samo jak sprinterki, sprinterzy znaleźli się na drugim stopniu podium za Stanami Zjednoczonymi.

W sumie Polacy zdobyli 4 indywidualne medale i 7 w drużynie