Licznik odwiedzin 311595

Hubert Hurkacz wygrał mecz w dwóch setach z Australijczykiem Thanosem Kokkinakisem w drugiej rundzie w Szanghaju 2:0 (7:6(5), 6:4)

Polak powraca do rywalizacji w tourze, po nieudanym US Open, gdzie odpadł w 2 rundzie, w dobrym stylu. Rzadko w tym sezonie zdarza się, że najlepszy polski tenisista kończy swoje mecze w dwóch setach, i to z zawodnikiem, z którym nie raz grał na pełnym trzysetowym dystansie, pełnym zwrotów akcji, ale zawsze zdarzają się wyjątki.

 

W piątkowe popołudnie panowie stoczyli ze sobą zaciętą pierwszą partię. Nikt nie zdominował drugiego, utrzymywali się przy swoich serwisach. Austaliczyk miał jedynego, w całym spotkaniu, break pointa przy stanie 1:1, ale Hurkacz wyciągnął swój najlepszy atut, czyli serwis, oddalając od siebie zagrożenie. Solidna gra, bez większych emocji i stresu dla polskiego tenisisty. Dość miła odmiana względem poprzednich meczów, ale nie zmieniła się jedna rzecz, czyli tie-break. Tutaj to Polak znalazł swoją szansę na przełamanie na 2:0, co tak naprawdę było kluczowym momentem, dającym zwycięstwo nad Australijczykiem w 1 secie.

 

W drugim secie natomiast Hubert zmienił nastawienie i chciał zakończyć mecz w innym sposób niż po tie-breaku, więc znalazł rozwiązanie w szóstym gemie, wykorzystując break pointa i w tamtym momencie najważniejsze było utrzymać swoje podanie. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale nie dla Huberta Hurkacza. Polak grał równo, nie popełniał prostych błędów z forehandu czy backhandu i po dwóch godzinach zameldował się w następnej rundzie, tak jak Iga Świątek parę godzin wcześniej.

W trzeciej rundzie zmierzy się z Tajwanczykiem Yu Hsiou Hsu.