Druga wygrana Asseco Resovii Rzeszów w tegorocznej Lidze Mistrzów. W czwartej kolejce zmierzyli się ze słoweńskim klubem ACH Lubjana, który aktualnie zajmuję ostatnie miejsce w grupie B. Rzeszowianie mają na swoim koncie dwie porażki. Jedną z Tours, drugą z włoskim klubem Trentino. Po dzisiejszym dniu pozostają na trzeciej pozycji i utrzymują szansę na awans po trzysetowym zwycięstwie w Rzeszowie 3:0 (25:16, 25:16, 25:19)

 

Składy:

Asseco Resovia Rzeszów: Yacine Louati, Stephen Boyer, Karol Kłos, Jakub Kochanowski, Fabian Drzyzga, Klemen Cebulj – Paweł Zatorski (libero) – Torey DeFalco, Jakub Bucki, Łukasz Kozub.

ACH Volley Lublana: Luka Marovt, Nikola Gjorgiev, Jost Krzic, Danijel Koncilja, Nejc Najdic, Jan Pokersnik – Jani Kovacic (libero) – Klemen Sen, Jaka Sesek, Alen Sket

Pierwszy punkt powędrował na konto przeciwnika. Skuteczna gra rzeszowian przyniosła im czteropunktową przewagę (4:1). Rywale również pomogli, popełniając dużo prostych błędów, takie jak złe przyjęcie czy autowe zagrywki. Z biegiem meczu ten stan się utrzymywał. Polski klub grał swoje punktując z każdego elementu, natomiast zawodnicy po drugiej stronie siatki nadal mieli problemy. Dziesiąty punkt zdobyli dopiero po nieudanym serwisie Kuby Kochanowskiego przy stanie 17:9. W końcówce świetnie pokazał się Klemens Cebulij skutecznie atakując po prostej, a w następnej akcji wykorzystał piłkę z kontry. Szansę na zamknięcie seta zapewnił swojemu klubowi Kuba Kochanowski, który następnie skutecznie wykorzystał Yacine Louati serwując asa i pewnie wygrywając 25:16.

Początek drugiego seta wyglądał bardzo podobnie jak pierwszy. Asseco Resovia szybko zbudowała przewagę. Dopiero po błędzie serwisowym Koncilja rywale zdobyli drugi punkt. Cebulj kontynuował granie na wysokim poziomie, zdobywając kolejne punkty dla rzeszowian. Słowianie natomiast nie mogli znaleźć sposobu na skuteczne wygrywanie piłek. Nie potrafili przebić się przez nasz blok, ani ruszyć linię przyjmujących. Przewaga Resovii wzrosła do 8 punktów i po raz kolejny wyglądało na to, że dość gładko zwyciężą tego seta. Pierwsza piłka meczowa została nie wykorzystana, ale zaraz potem Bucki zapewnił Resovii wygraną 25:16.

Nic nie zapowiadało na to, żeby trzecia partia znacząco różniła się od poprzednich dwóch, ale tak było. Rzeszowianie nie zbudowali przewagi tak jak to robili wcześniej. Doszło do remisu 4:4, ale zaraz potem zaczęła się czteropunktowa seria, która została zakończona przez Klemena Sena. Można by pomyśleć, że największe zagrożenie już minęło, ale ACH Lubjana znowu zaczęła gonić wynik i doszło do kolejnego wyrównania po ataku Louatiniego (16:16). Rzesowianie ponownie wzięli sprawy w swoje ręce i nie dopuścili do tego, aby rywale się bardziej rozkręcili i od stanu 17:16, pozwolili im wygrać tylko cztery punkty. Całe spotkanie zamknął as serwisowy Klemena Cebulj.

W tym spotkaniu Asseco Resovia Rzeszów była faworytem i wywiązała się z tej roli bardzo dobrze, pozostawiając sobie szansę na awans z grupy. Następny mecz zagrają 9 stycznia z klubem Tours.