W szóstej, ostatniej kolejce fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzyń, ŁKS Łódź mierzył się na własnym boisku z Volero Le Cannet o utrzymanie 1. lokaty w grupie E. W pierwszym meczu tych drużyn po tie-breaku wygrał zespół z Francji.

ŁKS Commercecon Łódź:

Ratzke, Gryka, Witkowska, Diouf, Campos, Piasecka oraz Maj-Erwardt (L), Dudek, Dróżdż

Volero Le Cannet:

Lee, Kotikowa, Janewa, Koczurina, Popowa, Ljaszko oraz Stimac (L), Russu, Staniulyte

W mecz nieco lepiej wszedł ŁKS, który po dwóch atakach Gryki prowadził 5:3. Niestety od tego momentu miał miejsce przestój polskiej ekipy, która w trakcie następnych dwunastu piłek zdobyła zaledwie dwa punkty i jeden z nich za sprawą błędu na zagrywce Kochuriny – 7:13. W środkowej fazie pierwszej części gry zawodniczki Le Cannet kontrolowały jego przebieg i powiększyły nieznacznie przewagę – 20:12 dla Volero. Pomimo że w końcówce seta siatkarki z Łodzi próbowały wrócić do tej partii, zmniejszyły straty do nawet 3 punktów, zdobywając przy tym 5 punktów z rzędu – 17:20, tak przeciwniczki przerwały tę złą passę i swoją serią punktową w zasadzie zapewniły sobie zwycięstwo w pierwszej części gry, która zakończyła się ostatecznie wygraną drużyny z Francji – 25:19.

Przebieg drugiego seta był znacznie lepszy dla ekipy z Polski. Już na początku po błędzie Popovej, skutecznej kontrze Witkowskiej oraz asie serwisowym Piaseckiej, siatkarki z Łodzi wypracowały 3 punkty przewagi – 5:2. Wkrótce potem co prawda, po ataku Janevej, Francuzki doprowadziły do wyrównania, lecz dzięki kolejnemu w tym secie punktowi zdobytemu bezpośrednio z zagrywki, tym razem Gryki, momentalnie wyszliśmy na ponowne prowadzenie – 11:9. W środkowej fazie seta Piasecka najpierw zaserwowała kolejnego asa, a chwilę później skuteczna była z kontry, dzięki czemu powiększyliśmy przewagę do 4 punktów – 19:15. Końcówka była podobna do poprzedniego seta, z tym że role się odwróciły. Tym razem rywalki zaczęły niebezpiecznie odrabiać straty – 19:18 dla ŁKS-u. Bardzo podobnie łodzianki w tym secie nie dość, że przerwały tę złą passę, tak serią odzyskały bezpieczną już przewagę i wygrały tę część gry 25:21.

Trzeci set miał wyrównany początek. Do stanu po 9 nikt nie miał ponad 2 punktów przewagi na swoim koncie. Wtedy siatkarki Łodzi wygrały 5 akcji z rzędu po 2 błędach rywalek, skutecznych atakach Diouf i Piaseckiej oraz zatrzymaniu rywalki blokiem przez Witkowską – 14:9. Od tego momentu Volero mozolnie zaczęło odrabiać straty głównie dzięki dobrej zagrywce, między innymi tym elementem zdobyły punkty Kochurina czy Lee – 18:16 dla ŁKS-u, lecz to ostatecznie piorunująca końcówka sprawiła, że to Francuzki okazały się lepsze w tym secie, kiedy to skutecznym blokiem popisały się Kochurina i Janeva, a w ataku punkty zdobyły Kotikowa i Ljaszko. Set zakończył błąd w ataku Diouf, który ustalił jego wynik na 26:24 dla Le Cannet.

Przebieg czwartego seta mocno falował. Początek miał lepszy zespół z Łodzi, który po atakach Diouf oraz Francisco, jak i czterech błędach rywalek w tym elemencie, wypracował 5 punktów przewagi – 9:4, które błyskawicznie stracił, gdyż już po bloku Janewej widniał wynik 10:9 dla ŁKS-u. Przez całą środkową część seta co gospodynie wychodziły na 3 punktowe prowadzenie, to goście doprowadzały do jednego punktu straty, aż do stanu 16:15 dla Łodzi, kiedy to po 3 punktach Gryki, 2 razy w ataku i raz w bloku, skutecznej kontrze Diouf oraz asie serwisowym Francisco, zespół z Polski wypracował bezpieczną przewagę, której nie oddał już do końca, doprowadzając do Tie Breaka – 25:20.

W decydującą partię lepiej wszedł zespół Le Cannet, który po asie Ljaszko oraz kontrataku Kotikowej miał 3 punkty przewagi – 5:2. Natomiast od stanu 6:3 dla Francuzek zaczął się koncert gospodyń, które przejęły inicjatywę i nie oddały jej do końca seta, którego wygrały 15:11. Dzięki temu zwycięstwu ŁKS Łódź zajął pierwsze miejsce w swojej grupie i pewnie awansował do fazy pucharowej tych rozgrywek.

ŁKS Commercecon Łódź vs Volero Le Cannet 3:2 (19:25, 25:21, 24:26, 25:20, 15:11)