Biało – Czerwoni zagrali dzisiaj swój pierwszy mecz w grupie D na Mistrzostwach Europy w Niemczech. Ich rywalami był najmocniejszy zespół –  Norwegia.

 

Na początku wspomnijmy 27 stycznia 2009 roku, kiedy to polscy piłkarze ręczni pokonali Norwegów 31:30 i awansowali do półfinału mistrzostw świata.

– To był mecz, którym zdobyliśmy serca kibiców. Od tego momentu wiedzieli, że z nami nigdy nie będzie nudno – wspomina aktualny trener reprezentacji Marcin Lijewski.

 

Bogdan Wenta biorąc czas na kilkanaście sekund przed końcem spotkania mówił:

Jak wprowadzą siódmego zawodnika mają 15 sekund. Przerywać i mamy pustą bramkę. Tylko spokojnie! Mamy dużo czasu. Dawaj, bierzemy to! 

 

Podobno nikt z drużyny wtedy nie usłyszał ile czasu zostało.

 

A jak to wspomina sam bohater tego historycznego rzutu Artur Siódmiak?

– Miałem w głowie, że nie ma bramkarza. Nie wiedziałem ile zostało czasu. Nie było też czasu, by zobaczyć na zegar. Jedyne co pojawiło się to: rzucaj. No to rzuciłem.

 

Dzisiejsze spotkanie nie dało nam niestety tyle radości.

Weszliśmy w mecz pewnie, rzucając 3 bramki z rzędu. Pierwszymi strzelcami byli Czapliński, Syprzak (z rzutu karnego) i Sićko.

Obrona w kole była na tyle skuteczna, że Norwegowie swoją pierwszą bramkę zdobyli dopiero w 6 minucie. Niestety szybko nadrobili straty i już 2 minuty później był remis 3:3

Do 15 minuty spotkanie było wyrównane a zegar pokazywał wtedy 6:6

To był ostatni remis tego wieczoru.  Od tej pory to Norwegia dyktowała warunki na boisku. Udało im się odskoczyć na 4 punkty, Polska zdołała odrobić jedynie 2 bramki, ale nie na długo.

Rywale do końca pierwszej połowy nie oddali już prowadzenia i do szatni schodzili z 5 punktami przewagi.

 

W drugiej odsłonie nasza reprezentacja nie miała pomysłu na grę.

Nie byli skuteczni ani w ataku, ani w obronie. Jedynie Skrzyniarz zatrzymał jeden rzut karny, lecz przy następnym lepszy okazał się Sagosen, który wyprowadził swój zespół na 20:12

Na 5 minut przed końcem spotkania Olejniczak dostał kolejne wykluczenie.  Z powodu gradacji kar w rezultacie zobaczył czerwoną kartkę.

39 bramkę zdobył Jakobsen.

Polacy próbowali jeszcze zmniejszyć różnicę, ale strzały Pietrasika, Urbaniaka i Gębali nie wystarczyły.

Mecz ostatecznie zakończył się wygraną Norwegii 32:21

 

Norwegia: Severas, Bergerud – Sagosen 6, Barthold 4, Jakobsen 1, Overby 2, Bjornsen 4, Gullerud 3, Grondahl 1, Johannessen 4, O’Sulivan, Reinkind 1, Lyse 1, Gulliksen, Blonz, Rod 5.
Kary: 2 min. (Gullerud – 2 min.).

Polska: Kornecki, Skrzyniarz – Przytuła 1, Olejniczak 1, Bis, Sićko 5, Paterek 2, Pietrasik 3, Powarzyński 1, Syprzak 2, Kosmala, M. Gębala 2, Szyszko 1, Urbaniak 1, Dawydzik, Czapliński 2.
Kary: 8 min. (Olejniczak – 8 min., Bis – 2 min.).

MVP: Bergerud

Terminarz kolejnych spotkań naszej kadry:

13.01, godz. 18.00: Polska – Słowenia
15.01, godz. 18.00: Polska – Wyspy Owcze