W dzisiejszym meczu finałowym o Puchar Polski, Wisła Płock pokonała Industrię Kielce i obroniła Puchar Polski trzeci raz z rzędu!

 

Industria Kielce ma na swoim koncie siedemnaście Pucharów Polski, a Orlen Wisła po dzisiejszym meczu – trzynaście.

W tym sezonie już trzeci raz doszło do “świętej wojny”. Pierwszą (na terenie rywala) wygrali Nafciarze 29:28, drugą w Płocku (osłabieni licznymi kontuzjami) kielczanie 34:29, a trzecią,  dzisiejszą – znowu Nafciarze.

 – Wystarczy tylko pomyśleć, że grasz z drużyną z Płocka, to już nikomu nie będzie potrzeba dodatkowej motywacji. Wydaje mi się, że każde spotkanie między tymi zespołami to jest dodatkowy smaczek więc o mobilizacje i dodatkową energię nie musimy się w tym przypadku martwić – mówił drugi trener Kielc, Krzysztof Lijewski.

 

Spotkanie zaczęło się od niecelnego rzutu Haukura Thrastarsona. Zaraz potem Miha Zarabec otworzył worek z bramkami. W odpowiedzi Igor Karacić rzucił w światło bramki, ale Mirko Alilović zdołał obronić strzał. Odbitą piłkę zebrał Artsiom Karalek i wyrównał na 1:1. Chwilę później kielczanie uciekli na 4:1. Dwie skuteczne obrony w tym “siódemkę” Tima Lucina zaliczył Andreas Wolff.  Dalsza gra była wyrównaną walką obu drużyn. Dopiero od stanu 10:10 płocczanie zaczęli powoli uciekać z wynikiem. W 26 minucie Michał Daszek zdobył szóstą bramkę w tym spotkaniu i wyprowadził swoją drużynę na pierwsze dwubramkowe prowadzenie. W szeregach Kielc wyraźnie było widać zmęczenie co rywale przytomnie wykorzystali i zdobyli aż pięć bramek z rzędu odskakując na 15:10. Na kilkanaście sekund przed końcem pierwszej połowy, o czas poprosił Talant Dujshebaev. Po powrocie na parkiet, Alex Dujshebaev wykorzystał rzut z dystansu i zmniejszył przewagę rywali o jeden punkt. Po tej akcji czas wziął również trener Wisły, lecz ich ostatnia rozegrana akcja nie zmieniła wyniku pierwszej połowy.

 

Druga odsłona zaczęła się od celnej “siódemki” Tina Lucina i skutecznego ataku Dawida Dawydzika. W 34 minucie czerwoną kartkę za uderzenie w twarz Thrastarsona, otrzymał Leon Susnja. Industria straciła piłkę, którą przejął Przemek Krajewski ale nie skończył ataku ponieważ w bramce zatrzymał go Andreas Wolff. W kolejnej akcji równie skuteczną obroną pochwalił się Mirko Alilović odbijając rzut Karacica. Za faul na Fazekasie drugi raz na ławce kar zasiadł obrotowy Kielc, Karalek. Michał Daszek wykorzystał grę w przewadze i trafił na 17:12. Rzutem do pustej bramki odpowiedział od razu Cezary Surgiel.  W 39 minucie Thrastarson został ponownie faulowany. Tym razem to Kiryl Samoila uderzył kieleckiego zawodnika w twarz i tym samym Wisła zobaczyła drugą czerwień w tym spotkaniu. Natomiast szkoleniowiec wicemistrzów Polski, za dyskusje z sędzią ujrzał żółty katonik. W 42 minucie czerwoną kartkę z gradacji kar otrzymał Artsiom Karalek. Michał Daszek popisał się kolejnymi indywidualnymi akcjami i płocczanie w 48 minucie prowadzili już 24:16. Ostatnie minuty to gra w podwójnym osłabieniu kielczan. Karę za złą zmianę dostał Igor Karacic, a zaraz za nim, za niesportowe zachowanie karę otrzymał również szkoleniowiec Kielc. Przy takim wyniku te kary nie miały jednak już większego znaczenia. Ostatecznie Puchar Polski został w rękach Wisły Płock.

 

9 maja o godz. 18.00 w gdańskiej ERGO Arenie, odbędzie się mecz eliminacji Mistrzostw Świata Mężczyzn 2025. Polska podejmie w nim Słowację.

Natomiast za dwa tygodnie w Płocku, obie drużyny rozegrają pierwszy pojedynek o złoty medal mistrzostw Polski.

 

Orlen Wisła Płock – Industria Kielce 29:20 (15:11)

Orlen Wisła Płock: Alilović, Jastrzębski – Daszek 11, Zarabec 2, Lucin 8, Piroch, Sroczyk, Serdio 2, Susnja, Samoila, Fazekas 1, Krajewski 3, Terzić, Dawydzik 2, Mihić, Mindegia

Industria Kielce: Wałach, Mestrić, Wolff – Wiaderny, Kounkoud, A. Dujshebaev 2, Tournat 4, Karacic 1, Moryto 3, D. Dujshebaev 1, Thrastarson 2, Surgiel 2, Paczkowski, Karalek 3, Nahi 2

MVP: Michał Daszek (zdobywca 11 bramek)