Za nami 29 kolejka PKO BP Ekstraklasy. Co działo się na polskich stadionach w ten weekend? Zapraszamy do podsumowania tejże kolejki, a tam m.in. zaskakująca porażka Pogoni Szczecin oraz rekord frekwencji w XXI wieku w wykonaniu kibiców Ruchu Chorzów oraz Widzewa Łódź.
Korona Kielce – Radomiak Radom 4:0
Starcie Korony i Radomiaka elektryzuje kibiców obu tych drużyn. Po raz kolejny derbowe starcie nie zawiodło. Korona, która rozpoczynała kolejkę w strefie spadkowej, nie mogła potknąć się w domowym starciu z zespołem z Radomia. Starcie lepiej zaczęli piłkarze gospodarzy. Korona objęła prowadzenie w 19 minucie za sprawą samobójczego trafienia Luki Vuskovicia. Niespełna 10 minut później Korona prowadziła już 2:0. Najpierw sytuacji sam na sam nie wykorzystał Danny Trejo, ale na jego szczęście piłka odbiła się tak szczęśliwie, że ponownie spadła pod jego nogi. Pomocnikowi ze Stanów Zjednoczonych nie pozostało nic innego, niż tylko wpakować ją do pustej bramki. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, Korona prowadziła 2:0. Po przerwie gospodarze potwierdzili swoją przewagę i zdobyli kolejne dwie bramki. Ich autorem był Yevgeniy Shikavka. Korona, dzięki temu zwycięstwu opuściła strefę spadkową, ale jak się okazało na krótko, ponieważ w niedzielę została ponownie wyprzedzona przez Puszczę. Radomiak zajmuje 12 miejsce.
Raków Częstochowa – Górnik Zabrze 0:1
Mistrz Polski podejmował na własnym stadionie zespół Górnika Zabrze. Obie drużyny walczą o podium oraz o awans do europejskich pucharów. Starcie w Częstochowie było więc spotkaniem o dużej wadze. Gospodarzy w tym spotkaniu cechowała bardzo duża niedokładność i nieskuteczność. Gracze Rakowa, nawet kiedy mieli wyśmienitą sytuację do strzelenia bramki, to fatalnie pudłowali. Najciekawszym wydarzeniem pierwszej części meczu, była sytuacja Dusana Kuciaka i Lawrencego Ennaliego. Kuciak faulował rywala przed polem karnym i obejrzał czerwoną kartkę. Dopiero po wideoweryfikacji, sędzia zmienił swoją decyzję i anulował kartkę dla bramkarza Rakowa. Czerwoną kartkę obejrzał jednak Giannis Papanikolau, grecki pomocnik w 6 minut uzbierał 2 żółte kartki i przedwcześnie opuścił boisko. Decydującym momentem w tym meczu był rzut rożny w 92 minucie. Po dośrodkowaniu Daniego Pacheco bramkę dla Górnika zdobył Sebastian Musiolik. Dzięki tej wygranej Górnik awansował na 4 pozycję w tabeli, Raków jest po 29 meczach na 7 miejscu.
Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 0:2
Sobotnie granie w Ekstraklasie rozpoczęliśmy w Szczecinie. Pogoń dalej walczy o to, aby zakończyć sezon na podium, a Piast dalej nie może być pewny utrzymania. Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy zdobyli swoją trzecią bramkę z rzędu po wyrzucie piłki z autu (dwie poprzednie z Zagłębiem). Tym razem z gola cieszył się Tomas Huk. Dziesięć minut później Jorge Felix podwyższył prowadzenie Piasta. Hiszpan pokonał bramkarza Pogoni po pięknym strzale zza pola karnego. Pogoń próbowała przełamać defensywę Piasta, ale nie była w stanie poważniej zagrozić bramce Placha. Wymarzoną okazję „Portowcy” mieli w doliczonym czasie gry. Po interwencji VAR-u sędzia przyznał Pogoni rzut karny. Kamil Grosicki uderzył jednak fatalnie i piłka minęła bramkę Frantiska Placha. Chwilę później, Pogoń zdobyła bramkę, ale gol Koulourisa nie został uznany, przez wcześniejszą pozycję spaloną Grosickiego. Dzięki zwycięstwu Piast odskoczył od strefy spadkowej na 5 punktów. Pogoń zajmuje 6 miejsce ze stratą 8 punktów do liderującej Jagiellonii.
Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:3
Spotkanie na Stadionie Śląskim było niezwykłe. Niekoniecznie, z uwagi na wydarzenia sportowe, ale przez to co działo się na trybunach. Kibicie Ruchu i Widzewa wspólnymi siłami pobili rekord frekwencji w XXI wieku na meczu polskiej Ekstraklasy. Spotkanie w Chorzowie oglądało 50 087 widzów. Jeśli chodzi, o wydarzenia boiskowe, to lepiej spotkanie rozpoczęli goście. Już w 2 minucie Widzew wyszedł na prowadzenie. Bramkę zdobył Luis Silva. Obie drużyny nie stworzyły sobie żadnych dogodnych sytuacji w pierwszej połowie, i po 45 minutach Widzew prowadził 1:0. Tuż po przerwie fatalny błąd popełnił Dante Stipica. Bramkarz Ruchu próbował uratować piłkę przed wyjściem za linię końcową, ale zrobił to tak niefortunnie, że zagrał ją wprost pod nogi Jordiego Sancheza. Hiszpański napastnik stanął więc sam na sam z pustą bramką i zdobył bramkę na 2:0. Ruch nie złożył broni i w 76 minucie za sprawą Miłosza Kozaka zdobył bramkę kontaktową. Następnie spotkanie zostało przerwane na kilkanaście minut z uwagi na zadymienie spowodowane pirotechniką. Po powrocie piłkarzy na boisko oglądaliśmy jeszcze dwie bramki. Najpierw w 100 minucie karnego wykorzystał Bartłomiej Pawłowski, a 3 minuty później drugą bramkę w tym meczu zdobył Miłosz Kozak. Sytuacja Ruchu jest dramatyczna, mają oni 20 punktów po 29 kolejkach i minimalne szanse na utrzymanie. Widzew zajmuje 8 miejsce i praktycznie ma już zapewnione utrzymanie na następny sezon.
Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok 1:2
Lider Ekstraklasy po porażce w poprzedniej kolejce nie mógł pozwolić sobie na kolejne potknięcie. Rywalem „Dumy Podlasia” była drużyna ze środka tabeli – Zagłębie Lubin. Od samego początku do ataku ruszyła ekipa gości. I już w 15 minucie Jagiellonia cieszyła się z prowadzenia. Dośrodkowanie Wdowika, wykorzystał Hansen i strzałem głową pokonał Dioudisa. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Zagłębia. Gospodarze chcieli jak najszybciej odrobić straty, ale nie byli w stanie pokonać świetnie dysponowanego Alomerovicia. Po przerwie, również to gospodarze częściej atakowali. Ponownie jednak, świetnie spisywał się bramkarz gości. Jagiellonia w 74 minucie zdobyła drugą bramkę. Akcję rozpoczął Rui Nene, następnie piłkę przejął Pululu, który zagrał do niepilnowanego Hansena, a Norweg mocnym strzałem po ziemi pokonał golkipera Zagłębia. Gospodarze zdołali zdobyć jeszcze bramkę kontaktową. W 90 minucie do bramki Alomerovicia trafił Juan Munoz. Jaga wywiozła z Lubina cenne 3 punkty i umocniła się na pozycji lidera. Zagłębie zajmuje 11 miejsce.
Cracovia – Puszcza Niepołomice 0:1
Starcie dwóch drużyn, które rozgrywają swoje domowe mecze na stadionie Cracovii. Obie drużyny są zamieszane w walkę o utrzymanie. W gorszej sytuacji jest Puszcza, która „wymienia się” ostatnim bezpiecznym miejscem z Koroną Kielce. Gracze z Niepołomic świetnie rozpoczęli starcie z Cracovią, już w 19 minucie wyszli na prowadzenie. Podanie Zapolnika świetnie wykorzystał Wojciech Hajda. Cracovii się spieszyło, ale nie byli w stanie zmienić tego wyniku przed przerwą. Po przerwie również Puszcza świetnie się broniła i nie dała sobie wbić bramki wyrównującej. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Puszczy, która odskoczyła od Korony Kielce na 2 punkty. Cracovia ma po 29 kolejkach 32 punkty.
ŁKS Łódź – Lech Poznań 2:3
Drugie niedzielne starcie rozgrywane było w Łodzi. Przedostatni w tabeli ŁKS mierzył się z pretendentem do mistrzostwa, Lechem Poznań. Faworytem tego starcia był bez wątpienia „Kolejorz”. Początek spotkania nie mógł napawać jednak optymizmem kibiców Lecha. To ŁKS stwarzał sobie groźniejsze sytuacje, jednak gospodarzom brakowało lepszego wykończenia akcji. Na szczęście, dla drużyny z Poznania, to Lech otworzył wynik tego starcia. W 36 minucie najlepiej w polu karnym łodzian odnalazł się Mikael Ishak i strzałem głową zdobył pierwszą bramkę w tym meczu. Przed przerwą wydarzyła się jeszcze jedna, niestety, dosyć niepokojąca sytuacja. Dani Ramirez padł na murawę bez żadnego kontaktu z rywalem, na szczęście bardzo szybko została mu udzielona pomoc medyczna i Hiszpan został przetransportowany karetką do szpitala. Druga część spotkania rozpoczęła się lepiej dla gości. W 56 minucie Filip Marchwiński podwyższył prowadzenie Lecha. Niespełna 4 minuty później Kaj Tejan zdobył bramkę kontaktową z rzutu karnego. Kibice gospodarzy krótko cieszyli się z tego stanu rzeczy, ponieważ w 68 minucie czerwoną kartkę zobaczył Thiago Ceijas i ŁKS musiał kończyć mecz w 10. Strata jednego piłkarza nie podłamała jednak piłkarzy gospodarzy. Zawodnicy ŁKS-u w 86 minucie doprowadzili do wyrównania, a to wszystko za sprawą Stipe Juricia. Koniec końców, to jednak Lech cieszył się z 3 punktów, ponieważ w 91 minucie Marchwiński ustrzelił swoją drugą bramkę tego dnia. Lech zajmuje 3 miejsce w tabeli i traci 4 punkty do lidera z Białegostoku. ŁKS jest przedostatni z 21 punktami na koncie.
O spotkaniu Legii Warszawa ze Śląskiem Wrocław możecie przeczytać tutaj.
Warta Poznań – Stal Mielec 5:2
Ostatnie starcie 29 kolejki obfitowało w wiele bramek i emocji. Strzelanie w Grodzisku Wielkopolskim rozpoczął już w 7 minucie Konrad Matuszewski. Stal odpowiedziała na to trafienie, bramką Alvisa Jaunzemsa już w 17 minucie meczu. W pierwszej połowie oglądaliśmy jeszcze po jednym trafieniu obu zespołów. Najpierw do siatki trafił Adam Zrelak, a kilka minut później odpowiedział mu Ilja Shkurin. Po przerwie strzelała już jednak tylko Warta. Gospodarze błyskawicznie po przerwie zdobyli dwie bramki. Najpierw, w 46 minucie, trafił ponownie Zrelak. Trzy minuty później do siatki Stali Mielec trafił Dawid Szymonowicz. Wynik spotkania ustalił w 71 minucie Adam Zrelak, kompletując tym samym hat-tricka. Warta, dzięki temu zwycięstwu przeskoczyła Puszczę oraz Cracovię w tabeli i zajmuje 13 miejsce, mając 4 punkty przewagi nad Koroną Kielce. Stal Mielec zajmuje bezpieczną 9 lokatę z dorobkiem 38 punktów.
Co nas czeka za tydzień?
30 kolejkę rozpoczniemy w Gliwicach, gdzie Piast podejmie Wartę Poznań. Następnie w Białymstoku, Jagiellonia zagra, hit tej kolejki, z Pogonią Szczecin. Sobotnie mecze rozpoczniemy w Zabrzu, tam Górnik zagra z ŁKS-em. Śląsk zagra u siebie z Ruchem Chorzów. Ostatnim sobotnim starciem będzie pojedynek Widzewa Łódź z Rakowem Częstochowa. W niedzielę, jako pierwsi, zagrają Radomiak z Zagłębiem. Następnie Stal podejmie Legię Warszawa, a w Poznaniu Lech zagra z Cracovią. Kolejkę zakończymy poniedziałkowym starciem Puszczy Niepołomice z Koroną Kielce.
Zostaw komentarz