Drugi dzień Mistrzostw Europy rozpoczął się dla nas znakomicie. Po srebrnym medalu, Polacy dokładają zwycięstwo w sprincie drużynowym panów.

 

Tak jak wczoraj, sobotnie popołudnie otwierały wyścigi drużynowe. Polacy w składzie: Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek pojechali jako drudzy w parze z gospodarzami Mistrzostw Europy. Po drugiej stronie tafli stanęli mocni indywidualnie zawodnicy, ale w drużynie nie jeździli już tak dobrze. Brakowało im zgrania i równej jazdy. Tymczasem Biało – Czerwoni od samego początku wysunęli się na prowadzenie, budując swoją przewagę. Wszystko kończył Damian Żurek. Wjechał na metę z dwusekundową przewagą nad Holendrami i nowym rekordem toru – 1:18.32! Mieliśmy już zagwarantowany co najmniej brąz, ponieważ do końca rywalizacji pozostał przejazd reprezentacji Niemiec oraz Norwegii. Żadna z tych nacji nie zdołała pobić wyniku Polaków. Łyżwiarze ze Skandynawii wskoczyli na podium wyprzedzając pomarańczowych, ale przegrali pojedynek z Polakami o 0.50s.

 

Kolejną konkurencją było 500m. Swoje nadzieje pokładaliśmy w Andżelice Wójcik, która w tym sezonie stawała na podium Pucharu Świata. Udział w mistrzostwach wzięły trzy Polki i wszystkie uplasowały się w pierwszej dziesiątce. Zawody zdominowały Holenderki zajmując pierwsze, drugie i czwarte miejsce. Najlepiej z naszych pojechała brązowa medalistka z Tomaszowa Mazowieckiego. Zajęła 5 pozycję , tracąc 0.11s do trzeciej Vanessy Herzog, z którą jechała w parze i przegrała. Zaraz za Andżeliką znalazła się Karolina Bosiek, a siódma była Iga Wojtasik. W swoim biegu ustanowiła nowy rekord życiowy 38.74.