Duże emocje w Netto Arenie! Hit 16. kolejki Tauron Ligi nie zawiódł! Moya Radomka Radom po meczu pełnym zwrotów akcji dość sensacyjnie pokonała Chemika Police, który pomimo porażki pozostał liderem ligi. Był to udany debiut Jakuba Głuszaka w roli pierwszego trenera zespołu z Radomia. 

Pierwszy set od początku nie układał się po myśli gospodyń. Pierwsze trzy punkty w meczu zdobyła drużyna Radomki. Tę przewagę zespół grający po raz pierwszy pod wodzą Jakuba Głuszaka jako pierwszego trenera (na początku tygodnia zwolniony został Stefano Micoli) utrzymywał tylko w początkowej fazie seta. Chemik doprowadził do kontaktu, był wynik 8-9 i wydawało się, że set rozpoczyna się na nowo. Jednak wtedy serię pięciu punktów z rzędu zanotowała Radomka. Niedługo później gościnie podwyższyły jeszcze prowadzenie do ośmiu punktów przewagi (18-10). Gdy było 21-13, to chyba wszystkim wydawało się, że ten set już żadnych emocji nie przyniesie. Tymczasem drużyna z Polic zdobyła pięć punktów z rzędu i znów zrobiło się ciekawie. W końcówce zimną krew zachowała drużyna Moyi Radomki Radom i jej łupem padła pierwsza partia.

Druga część meczu była znacznie bardziej wyrównana. Nie było już punktów zdobywanych seriami. Cios za cios grały obie drużyny aż do okolic dwudziestego punktu dla Chemika. Wtedy gospodynie wypracowały trzypunktową przewagę, której nie oddały do końca seta. Można powiedzieć, że uśpiły czujność rywalek i w najważniejszym momencie uciekły i nie dały się już dogonić. Dobrze wyglądała gra środkowych Chemika, bo Iga Wasilewska zdobyła 4 punkty, a 3 “oczka” dołożyła Dominika Pierzchała. Atak w obu drużynach w obu tych setach rozkładał się dość równomiernie. Warto zaznaczyć, że w tą udaną dla Chemika końcówkę duży wkład miała Natalia Mędrzyk, która pod koniec seta zmieniła Salihę Şahin, która z kolei rozpoczęła drugą partię zamiast Moniki Fedusio.

Dobra gra Natalii Mędrzyk przełożyła się na to, że na trzeciego seta wyszła ona w podstawowym składzie. Generalnie w drużynie Marco Fenoglio była bardzo duża rotacja, ale temu ciężko się dziwić, bo włoski szkoleniowec ma bardzo silną i szeroką kadrę do dyspozycji. Ten set już od samego początku był pod kontrolą zespołu z Polic. Na starcie liderki Tauron Ligi prowadziły już 5-1 i konsekwentnie, stopniowo tę przewagę powiększały. Pomagała im w tym nie najlepsza gra drużyny z Radomia, która popełniała sporo błędów, czy to w zagrywce, czy w ataku. Dużo lepiej za to Radomianki wyglądały w elemencie bloku. Nie przyniosło to jednak na tyle korzyści by mogły one jeszcze nawiązać walkę w tym secie. Na liderkę Chemika w tej odsłonie meczu wyrosła Martyna Łukasik. Reprezentantka Polski dołożyła 6 punktów i grała na 62% skuteczności.

Po dwóch ostatnich co najwyżej przeciętnych setach w wykonaniu Radomki, w tę partię siatkarki Jakuba Głuszaka weszły dużo lepiej. Nie zwiesiły głów i walczyły o doprowadzenie do tie-breaka. Skutecznie. Bo w czwartym secie role się zupełnie odwróciły. Radomka wyglądała jak Chemik w poprzedniej partii, i odwrotnie. Obie drużyny były nie do poznania w stosunku do poprzedniego seta. Ciągle rewelacyjnie funkcjonował blok zespołu gościń i to w dużej mierze dzięki niemu Radomianki powiększały swoją przewagę. Natomiast trener Fenoglio wprowadzał kolejne zmiany, bo gra Policzanek nie wyglądała dobrze. W pewnym momencie grające we własnej hali siatkarki przegrywały nawet ośmioma punktami. Aczkolwiek kolejną imponującą serię tego wieczora zaliczył Chemik, bo z 9-17, zrobiło się 18-19. Duża w tym zasługa Xia Ding, która zmieniła na rozegraniu Marlenę Kowalewską. Końcówka tego seta była kolejnym rollercoasterem. Radomka będąca pod dużą, ostatecznie wygrała 25-23 i doprowadziła do upragnionego tie-breaka.

Ku zdziwieniu obserwatorów na decydującą partię nie weszła Chinka Ding, która wprowadziła tyle dobrego rozegrania w poprzednim secie. Początek tie-breaka był zacięty, obie drużyny walczyły zaciekle o każdy punkt. Stan wyrównanej walki utrzymywał się do wyniku 6-6, bo od tego momentu Radomka wygrała cztery kolejne akcje i zbudowała na tyle bezpieczną przewagę, że Chemik był już w stanie zagrozić drużynie, która w swoim pierwszym meczu pod wodzą Jakuba Głuszaka pokazała wielki charakter i nie mniejsze aspiracje do medalu.

Trzeba przyznać, że kolejny raz Moya Radomka Radom udowodniła, że trzeba się z nią poważnie liczyć i że będzie poważnym problemem dla tych największych zespołów w play-offach. Radomianki mają już na rozkładzie dwie najlepsze dotąd drużyny Tauron Ligi, bo w pierwszej fazie sezonu pokonały również PGE Rysice Rzeszów. Najlepszą siatkarką dziś została wybrana w pełni zasłużenie Monika Gałkowska, która zdobyła 29 punktów. Po tej wygranej Radomka awansowała na 6. miejsce, wyprzedzając Uni Opole. Natomiast Chemik dalej jest liderem i nawet porażka w kolejnym meczu tego nie zmieni. Przed drużyną Marco Fenoglio kolejne hitowe starcie, bo w piątek czeka ją mecz z ŁKS-em Łódź. Dzień później Radomka podejmie zespół z Wrocławia.

Grupa Azoty Chemik Police 2:3 MOYA Radomka Radom (21:25, 25:20, 25:20, 23:25, 11:15)

Wyjściowe składy:
Grupa Azoty Chemik Police
3 Elizabet Inneh-Varga, 5 Agnieszka Korneluk, 10 Monika Fedusio, 11 Martyna Łukasik, 13 Dominika Pierzchała, 4 Marlena Kowalewska, 2 Martyna Grajber-Nowakowska (L)
MOYA Radomka Radom
12 Monika Gałkowska, 13 Martyna Świrad, 9 Natalia Murek, 6 Hilary Johnson, 14 Marie Schölzel, 8 Angelika Gajer, 1 Maria Stenzel (L)

Czas meczu: 2h 03 min

MVP – Monika Gałkowska