Za nami niezwykle udany dla Biało-Czerwonych turniej WTT Feeder, który odbył się w Manchesterze. Wśród polskich tenisistów stołowych szczególne powody do zadowolenia ma Samuel Kulczycki, który sięgnął aż po trzy medale: srebrny indywidualnie oraz dwa brązowe w deblu i mikście.
Srebro Kulczyckiego w Manchestrze!
Samuel Kulczycki został rozstawiony w turnieju WTT Feeder Manchester 2025 z siódemką. Polak już na otwarcie stoczył niezwykle zacięty pojedynek z Rumunem Andrei Istrate, w którym zwyciężył 3:2. W kolejnych rundach nasz reprezentant udowodnił, że jest świetnie przygotowany. W 1/8 wygrał 3:1 z Johnem Oyebode (Włochy), by w ćwierćfinale nie oddać nawet seta grającemu w barwach Australii Finnowi Luu. Takie wyniki oznaczały nie tylko awans do najlepszej czwórki, lecz również pewne miejsce na podium. Kulczycki nie zamierzał jednak osiąść na laurach. W niedzielnym starciu o finał mimo przegranej pierwszej partii (9:11) odwrócił losy spotkania z Danielem Berzosą, którego pokonał w czterech setach. Swojego pogromcę polak znalazł dopiero w meczu o wygraną w całym turnieju. Liam Pitchford (2.) nie oddał Biało-Czerwonemu nawet seta, jednak styl, w którym Kulczycki sięgnął po indywidualne srebro zasługuje na słowa uznania. Tym bardziej, że stanął na podium również w grze podwójnej mężczyzn oraz w mikście.
Debel i mikst także na podium!
Samuel Kulczycki, jak już wcześniej wspomnieliśmy, występował w Manchesterze również w innych konkurencjach niż singiel. W deblowych rozgrywkach wraz z Mateuszem Zalewskim dotarli do półfinału. W nim po niezwykle wyrównanej walce minimalnie ulegli gospodarzom Drinkhall/Walker i sięgnęli po brązowy medal. Warto dodać, że wspomnieni Anglicy zwyciężyli w całych rozgrywkach.
Także nasz mikst Kulczycki/Wielgos znalazł się na podium. Biało-Czerwoni bez straty seta pokonali dwie pary z Indii, by zatrzymać się dopiero na półfinale. Takie rozstrzygnięcie oznaczało, że oni również stanęli na najniższym stopniu podium. Tym samym Polacy w Manchesterze wywalczyli trzy medale: srebro oraz dwa brązowe. Wszystkie z nich stały się udziałem Samuela Kulczyckiego.
Zostaw komentarz