Trzech setów potrzebował Daniel Michalski (406. WTA), aby awansować do ćwierćfinału challengera w Nonthaburi. Polak pokonał 2:1 Holendra Jelle Selsa i znalazł się w najlepszej ósemce turnieju.

Set bez historii

Początek dzisiejszego spotkania pomiędzy Michalskim, a Selsem mógł wywołać niepokój u polskich kibiców. Nasz reprezentant w pierwszym akcjach był zupełnie bezradny i błyskawicznie dwukrotnie został przełamany. Przy stanie 0:5 Biało-Czerwony zdobył pierwszego gema, jednak na więcej rywal już nie pozwolił. Tym samym po 31 minutach gry Sels wygrał 6:1 i otworzył wynik meczu.

Odwet Michalskiego

Druga partia miała podobny przebieg, jednak tym razem stroną dominującą był nasz reprezentant. Michalski podrażniony porażką w pierwszej partii zbudował wysoką zaliczkę, dwukrotnie pozbawiając Selsa serwisu i wychodząc na prowadzenie 5:0. Co prawda, w szóstym gemie Holender obronił aż trzy piłki setowe i zmniejszył straty (1:5), jednak przy czwartej okazji Polaka był już bezradny. Nasz reprezentant efektownie zakończył drugą partię, wygrywając własne podanie „na sucho” i po zwycięstwie w tej części 6:1 przedłużył swoje szanse na awans.

 

Wojna nerwów i koncertowe zakończenie Polaka!

Zdecydowanie najwięcej emocji przyniosła trzecia partia. W niej panowie toczyli wyrównany pojedynek, w którym nie oglądaliśmy przełamań aż do stanu 6:6. Tym samym o końcowym rezultacie musiał zadecydować tie-break. W nim swój najlepszy tenis zaprezentował Michalski. Polski tenisista już w pierwszej akcji przełamał rywala, by po chwili powtórzyć to osiągnięcie i wyjść na prowadzenie 4:0. Co więcej, do końca spotkania pozwolił Selsowi na zdobycie zaledwie jednego punktu, dzięki czemu wygrał w tym secie 7:6 (7:1), a w całym spotkaniu 2:1 i zameldował się w najlepszej ósemce turnieju. W ćwierćfinale Michalski zmierzy się z reprezentantem Chin – Jie Cui (349. WTA).