Bez niespodzianki w drugim środowym meczu 14. kolejki PlusLigi! Wicelider z Jastrzębia po czterech setach pokonał na wyjeździe dziesiątą w tabeli Skrę Bełchatów.

Spotkanie lepiej rozpoczęli goście (6:10) po czym trener Andrea Fardini poprosił o czas. Niewiele to dało, bo po asie Jurija Gladyra przewaga Jastrzębian wzrosła do pięciu punktów (13:18). Kiedy wydawało się, że nic już się nie zmieni, Skra się nie poddawała, a as Lemańskiego sprawił, że było już tylko 21:23. Trener Marcelo Mendez wziął przerwę, a jego zespół przetrwał gorszą chwilę i ostatecznie zwyciężył 25:22.

Druga partia toczyła się jeszcze bardziej pod dyktando Jastrzębskiego węgla, którzy dzięki dobrej grze w bloku szybko wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie. Podobnie jak w pierwszym secie Skra zbliżyła się przez chwilę na dwa punkty, ale rywale szybko odpowiedzieli (16:20). Końcówka seta również należała do mistrzów Polski, którzy tym razem wygrali aż siedmioma oczkami różnicy.

Trzeci set od prowadzenia 7:3 zaczęli jastrzębianie, ale wtedy gospodarze zdobyli cztery punkty z rzędu. Była to zdecydowanie najbardziej wyrównana partia, a oba długo szły punkt za punkt. Przy stanie 21:19 dla gości trener Fardini wziął czas. Po chahallenge’u była pomyłka jastrzębian, a PGE GiEK Skra miała pierwszego w tym meczu setbola (24:23). Chwilę później Petkow zablokował Gladyra, co oznaczało, że jeszcze nie koniec rywalizacji w Bełchatowie.

Czwarty set także początkowo był wyrównany, a po dwóch kolejnych asach Petkowa mieliśmy wynik 10:12. Z czasem jednak przewaga finalistów Ligi Mistrzów rosła, natomiast Skra nie dała rady już odpowiedzieć. Przed ostatnią przerwą było 23:17 dla Jastrzębia, a po błędzie Grzegorza Łomacza goście mogli świętować wygraną (25:18).

Dzięki wygranej 3:1 ze Skrą, Jastrzębski Węgiel wykorzystał porażkę Projektu Warszawa w Olsztynie i wrócił na pozycję lidera. Nagrodę MVP spotkania otrzymał Norbert Huber.

 

PGE GiEK Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 1:3 (22:25, 17:25, 25:23, 18:25)