W stolicy Norwegii, Oslo odbyły się pierwsze konkurencje kolejnego weekendu w Pucharze Świata w biathlonie. Rozegrano oba biegi indywidualne, ponieważ z powodu złych warunków atmosferycznych rywalizacja pań została przeniesiona z wczoraj. Najwyżej z Biało-Czerwonych była Natalia Sidorowicz, która zajęła 41 miejsce. 

Biegi indywidualne nie poszły po myśli naszych zawodników. U pań szczególnie zawiodło strzelanie, które jest kluczowe w tej konkurencji. Natalia Sidorowicz z 3 karnymi minutami zajęła 41 lokatę, a więc była tuż za punktującą 40. Zabrakło jej do tego niecałych 6 sekund. Tyle samo błędów na strzelnicy popełniły Anna Mąka i Kamila Żuk, które zajęły odpowiednio 43 i 47 miejsce. Jedno pudło więcej zanotowała Joanna Jakieła, która była dopiero 66. Warto nadmienić, że był to pierwszy start Kamili Żuk, która wróciła po ciężkiej kontuzji.

Wśród panów oglądaliśmy tylko dwóch Polaków: Kacpra Guńkę i Patryka Bryna. Startować miał także Andrzej Nędza-Kubiniec, ale ostatecznie się wycofał. Zabrakło m.in. Jana Guńki oraz Konrada Badacza, którzy są na Mistrzostwach Świata Juniorów. Kacper Guńka bardzo dobrze spisał się dziś na strzelnicy, ponieważ tylko jeden strzał był niecelny. Zajął on 54 miejsce, które jest jego życiowym wynikiem. Fatalnie wypadł za to Patryk Bryn, który z 7 minutami karnymi zajął przedostatnie, 92 miejsce.