Po wczorajszym udanym dniu polskich drużyn w Lidze Mistrzów siatkarzy, gdzie Zaksa Kędzierzyn-Koźle zwyciężyła 3:1 z Olympiakosem Pireus oraz Jastrzębski Węgiel pokonał hiszpański Guaguas 3:0, dziś swój pierwszy mecz rozgrywała ekipa Asseco Resovii Rzeszów, która podejmowała Tours VB.

 

Asseco Resovia Rzeszów:

Klemen Cebulj, Karol Kłos, Fabian Drzyzga, Torey Defalco, Jakub Kochanowski, Stephen Boyer, Paweł Zatorski (L)

Tours VB:

Anthoine Pothron, Nascimento Dos Santos Leandro, Zelijko Čorić, Marcelo Nicolas Mendez, Michaël Parkinson, Aboubacar Drame Neto, Luca Ramon (L).

 

Mecz rozpoczął się od skutecznej kontry Asseco, ale to rywale jako pierwsi wyszli na co najmniej dwupunktowe prowadzenie 5:3. Wkrótce później przy dobrych zagrywkach Boyera Resovia wróciła do stanu remisowego – po 6. Od tego momentu do stanu 17:16 dla francuskiej ekipy, oba zespoły grały na kontakcie. Wtedy najpierw Defalco przestrzelił atak, a chwilę później Aboubacar zaserwował asa, czym Tours odskoczyło nam na trzy punkty – 20:17. Francuzi doprowadzili już ten set do końca na ich korzyść – 25:22. Należy pochwalić atakującego gości – Neto, który w całym meczu zdobył 27 punktów.

Druga partia rozpoczęła się od nieco lepszej gry Rzeszowa – 3:0, a później 9:5, lecz przeciwnik nie był w ciemię bity i po dwóch dłuższych akcjach, gdzie najpierw Cebulj zaatakował w aut, a później po skutecznej kontrze, Tours złapało kontakt – 12:11 dla Asseco. Natomiast polski zespół nie dość, że nie pozwolił na doprowadzenie do remisu, to jeszcze zaraz wrócił na trzypunktowe prowadzenie – 16:13. Po kilku piłkach rozegranych na remis Francuzi znowu zaczęli odrabiać straty – 19:18 dla rzeszowian. Po chwili Boyer wyrzucił piłkę w aut i mieliśmy remis po 20 oraz nerwową końcówkę. Bardzo dobrą zagrywką Mendez dał szansę swoim kolegom z zespołu na wypracowanie dwóch punktów różnicy, z której Parkinson, skuteczną kontrą, skorzystał. Chwilę później seta zakończył Pothron i Asseco Resovia przegrywała już 0:2. Trzeba pochwalić skuteczność w ataku Tours, która opiewała do tej pory aż na 62%.

Trzecia partia, podobnie do poprzedniej, dobrze rozpoczęła się dla Resovii – 4:1. Po paru akcjach na remis przy dobrych zagrywkach czy to Kłosa, czy Kochanowskiego budowaliśmy coraz większe prowadzenie. Dobry obraz gry Resovii trwał do stanu 18:12. Wtedy dzięki skutecznej grze blok-obrona Tours zaczęło bardzo niebezpiecznie wracać do tego seta. Doprowadzili do sytuacji, gdzie Rzeszowowi został jedynie punkt przewagi – 21:20. Na szczęście Asseco wytrzymało napór gości w końcówce i zdołali odskoczyć ponownie. Ostatecznie Kochanowski zakończył partie skutecznym blokiem – 25:21.

Kolejny set rozgrywał się niemalże na styku, z maksymalnie dwoma punktami przewagi przez jego większość. Pierwsze takie odchylenie było po tym, jak zablokowany został Kochanowski – 6:4, ale po najdłuższej akcji w meczu Pothron zaatakował w siatkę. Druga w zasadzie identyczna sytuacja miała miejsce przy stanie 10:10. Asem serwisowym popisał się Čorić, ale zaraz ze względu na błąd przejścia 3 metra Francuzi stracili prowadzenie. Kolejne piłki były zagrane remisowo i tym razem po skutecznej kontrze Cebulja to gospodarze zdobyli minimalną przewagę. Przy stanie 21:19 dla polskiego zespołu złotą zmianę zadaniową na serwisie dla zespołu z Tours dał Prevert. Z nim na zagrywce Francuzi zdobyli ostatnich sześć punktów – 25:21.

Asseco Resovia Rzeszów vs Tours VB 1-3 (22:25, 23:25, 25:21, 21:25)