Hokejowa reprezentacja Polski przegrała swój drugi mecz na Mistrzostwa Świata Elity! Dziś nasi hokeiści okazali się słabsi od reprezentacji Szwecji. Nasi dzisiejsi rywale mieli w składzie wielu zawodników z NHL, a mimo różnicy w potencjale umiejętności Polska zaprezentowała się godnie i przegrała “tylko” 1:5 z kadrą Trzech Koron.

Zdecydowanym faworytem dzisiejszego starcia byli Szwedzi, większość kadry naszych rywali to gracze z NHL, gdzie w naszych barwach nie ma ani jednego takiego zawodnika. Reprezentacja Trzech Koron jest wymieniana jako jeden z głównych faworytów do medalu mistrzostw świata. Szwedzi w pierwszym spotkaniu pokonali 5:2 USA, tymczasem my ulegliśmy po dogrywce 4:5 reprezentacji Łotwy. Ostatnim naszym spotkaniem z dzisiejszymi rywalami było starcie sprzed 32 lat, gdy w Pradze przegraliśmy 0:7.

Selekcjoner naszej reprezentacji dokonał dzisiaj trzech zmian w wyjściowym składzie. W bramce Johna Murraya zastąpił David Zabolotny, kontuzjowanego Bartosza Ciurę zastępował Jakub Wanacki, a w linii ataku Patryk Krężołek wymienił się z Filipem Komorskim.

Wiadome było, że przewagę w umiejętnościach będą mieli rywale oraz, że częściej krążek będzie na naszej połowie. Polacy jednak nie przestraszyli się Szwedów i zagrali ofensywnie sprawiając im wiele problemów. Polska na samym początku spotkania była blisko objęcia sensacyjnego prowadzenia, jednak w sytuacji sam na sam Dominik Paś nie zdołał pokonać bramkarza naszych rywali. Ze Szwecją takie sytuacje trzeba jednak wykorzystywać, rywale nie mieli już takich problemów ze skutecznością i parę minut później prowadzili już 2:0. Polska jednak dzielnie się broniła i po pierwszej tercji było 2:0 dla rywali.

Druga tercja ponownie była bardzo wyrównana i nasz zespół miał swoje okazje, postawiliśmy również na otwartą grę, która kosztowała nas dwie gry w osłabieniu, ale nasza ekipa zdołała ją przetrwać. Polska miała również okazję podczas gry w przewadze, ale nie daliśmy rady wykorzystać gry pięciu na czterech. Kadra Trzech Koron wygrała również drugą część gry za sprawą Erika Karlssona. Kolejny powód do dumy nasza reprezentacja dała nam w trzeciej tercji, na nieszablonowy strzał z zerowego kąta zdecydował się Alan Łyszczarczyk. Polski napastnik zdobył honorowego gola dla naszej reprezentacji, a jednocześnie piątego na tym championacie. Szwedzka ekipa po stracie bramki wpadła w lekką konsternację, niestety później zaliczyliśmy dwie głupie kary w tym kompletnie niepotrzebną Kamila Górnego, która kosztowała nas 4 minuty gry w osłabieniu. Tą pierwsza grę w mniejszym składzie zdołaliśmy wybronić, niestety tą drugą w dłuższym wymiarze czasowym już nie, selekcjoner Szwedów podczas kary Górnego zdecydował się na grę tylko pierwszą i drugą piątką, która zaowocowała dla nich dwoma trafieniami. Polska w końcówce spotkania grała jeszcze jedną grę w przewadze i miała okazję na poprawienie swojego wyniku, niestety ponownie zawiodła skuteczność. Polacy po bardzo dobrym boju przegrali ze Szwedami 1:5. Nasi rywale mieli przewagę na tafli, ale ten wynik mógłby być niższy gdyby nie 4-minutowa kara Górnego. Z bardzo dobrej strony popisywał się również broniący w naszej bramce David Zabolotny. Szwedzi może nie zagrali z nami na 100% ale trzeba docenić, że długimi fragmentami na tafli była ich pierwsza i druga piątka. Najlepszym graczem w naszych barwach według obserwatorów został Mateusz Bryk.

Przed polską reprezentacją teraz dzień odpoczynku, we wtorek o 20:20 zagramy jeden z dwóch kluczowych spotkań na tych mistrzostwach świata. Zmierzymy się wtedy z reprezentacją Francji, która również ma jeden punkt jak nasz zespół. Trójkolorowi przegrali dziś po dogrywce z reprezentacją Łotwy. Potencjał obu reprezentacji jest dość porównywalny, a dorobek punktowy taki sam. Będzie to z pewnością starcie, które musimy wygrać by zapewnić sobie utrzymanie w elicie.

 

Polska – Szwecja 1:5 

43′ Łyszczarczyk – 4′ Johansson, 7′ Raymond, 33′ Karlsson, 55′ Burakovsky, 57′ Karlsson

Więcej informacji wkrótce.