W trwającym we francuskiej Marsylii Women’s Series Biało-Czerwone po pierwszym dniu zmagań mają na swoim koncie zwycięstwo i porażkę, dzięki czemu wciąż liczą się w grze o awans do dalszej fazy turnieju. Co ciekawe, Polki dwukrotnie grały w dogrywce. 

Po nieudanej próbie wywalczenia przepustki olimpijskiej w turnieju kwalifikacyjnym w węgierskim Debreczynie, reprezentantki Polski udały się do francuskiej Marsylii na zawody z cyklu Women’s Series. Biało-Czerwone w grupie trafiły na Holenderki, Portugalki i Portorykanki.

Podopieczne Edyty Koryzny w pierwszym dniu zmagań rozegrały dwa grupowe spotkania. Najpierw Polki zmierzyły się z Portugalkami. Całe spotkanie nie układało się po myśli naszych zawodniczek. Na 50 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry przeciwniczki prowadziły 17:13. Najpierw celnie z dystansu straty zmniejszyła Anna Pawłowska, a rzutem niemal równo z końcową syreną do dogrywki doprowadziła obchodząca dzisiaj swoje urodziny — Aldona Morawiec. Niestety powrót naszej kadry zdał się na marne, bowiem ostatecznie to zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego wygrały 20:19.

Niespełna dwie godziny później w najważniejszym dla nas pojedynku Polki podejmowały aktualne mistrzynie Europy. Holenderki na inaugurację bezproblemowo i bardzo wysoko pokonały Portorykanki – 18:6. Biało-Czerwone po raz kolejny zagrały na pełnym dystansie, bowiem do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej szczęście dopisało naszej kadrze, która tym samym pozostaje w grze o awans od dalszej fazy turnieju.

Już jutro Polki powalczą o zajęcie pierwszego miejsca w grupie B, gdzie zmierzą się z Portorykankami.

Wyniki:

Polska 19:20 Portugalia

Polska 20:18 Holandia