Śląsk Wrocław mierzył się w 12. kolejce Eurocup z zespołem Buducnost z Czarnogóry. W pierwszym spotkaniu tych zespołów w tegorocznej edycji turnieju lepsza była drużyna z Czarnogóry, która wygrała 103:89. Drużyna ze stolicy województwa dolnośląskiego wygrała w tym sezonie Eurocup tylko jedno spotkanie.

Spotkanie we Wrocławiu rozpoczęło się od szybkiego wyjścia na prowadzenie ekipy gospodarzy. Wrocławianie objęli prowadzenie 5:0, a następnie skrupulatnie powiększali swoją przewagę nad rywalami. Przy wyniku 11:3 dla Śląska, trener rywali poprosił o przerwę. Ta jednak nie za bardzo pomogła jego koszykarzom, ponieważ pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 22:15 dla gospodarzy. Buducnost drugą kwartę rozpoczął od szybkiego odrabiania strat. Bardzo szybko na tablicy wyników pojawił się remis (25:25). Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie jakiejś przewagi w kolejnych minutach, przez co gra była bardzo wyrównana. Blisko 3 minuty przed końcem pierwszej połowy Śląsk prowadził 34:31. Niestety kolejne minuty były zdecydowanie lepsze dla gości z Czarnogóry i to oni schodzili na przerwę prowadząc 36:34.

Prawie cztery minuty zajęło wrocławianom zdobycie punktów w trzeciej kwarcie, w tym czasie rywale zdobyli 10 punktów i dosyć mocno odskoczyli gospodarzom (35:46). Wrocławianie przegrywali już nawet siedemnastoma punktami (39:56), ale na szczęście odrobili część strat i na koniec kwarty przegrywali ośmioma punktami (50:58). W czwartą, ostatnią kwartę lepiej weszli goście. Zdołali powiększyć przewagę punktową do 12 oczek (52:64). Śląsk jednak nie poddawał się, i na 100 sekund przed końcem meczu tracił do rywali tylko 5 punktów (73:78). Niestety, mimo tego, że happy end był blisko, to dzisiaj we Wrocławiu nie udało się pokonać rywali i Śląsk przegrał 79:80.

Śląsk zajmuje ostatnie miejsce w grupie B, mając na koncie 1 zwycięstwo i 11 porażek. Do końca fazy grupowej pozostało 6 spotkań.

Śląsk Wrocław – Buducnost 79:80

King Szczecin mierzył się w ostatniej kolejce fazy grupowej koszykarskiej Ligi Mistrzów z włoską drużyną Sassari. Przed ostatnią kolejką gracze ze Szczecina dalej mieli szansę na awans z grupy i grę w dalszej fazie turnieju.

Pierwsza kwarta spotkania we Włoszech była dosyć wyrównana. Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować i utrzymać większej przewagi. Na początku spotkania prowadził King (7:5), następnie to gospodarze objęli prowadzenie (7:10). Szczecinianie na krótko odzyskali prowadzenie, ale niestety później musieli odrabiać dosyć dużą stratę punktową (13:21). Pierwsza kwarta zakończyła się jednak happy endem dla Kingu, ponieważ wygrali ją 25:23. Gra w drugiej kwarcie również była niezwykle wyrównana. Największą przewagę w tej kwarcie miał King, kiedy to prowadził 37:33. Później rywalom udało się odrobić tą stratę, a finalnie pierwsza połowa zakończyła się remisem 45:45.

Tutaj niestety kończą się dobre wiadomości dla fanów Kingu Szczecin, ponieważ od trzeciej kwarty stopniowo rosła przewaga gospodarzy. Bardzo szybko objęli prowadzenie (45:54), a następnie skrupulatnie je powiększali. Trzecia kwarta zakończyła się bardzo niekorzystnym wynikiem dla Kingu Szczecin, ponieważ przegrywali 60:73. W ostatniej kwarcie nie udało się niestety odwrócić losów rywalizacji i mecz zakończył się wynikiem 97:81 dla Sassari.

Wynik ten oznacza koniec przygody drużyny ze Szczecina w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Sassari – King Szczecin 97:81