Na takie spotkanie siatkarscy kibice czekali ponad pół wieku. Po raz pierwszy od 55 lat bowiem Biało-Czerwone siatkarki walczyły o medal na światowej imprezie. Ich rywalkami były reprezentantki Stanów Zjednoczonych.

Biało-Czerwone starcie z Amerykankami rozpoczęły w składzie: Wenerska, Korneluk, Łukasik, Stysiak, Jurczyk, Różański, Stenzel.

Pierwszy punkt w tym spotkaniu po zepsutej zagrywce rywalek zdobyły Polki. Początek był dość chaotyczny i po obu stronach pojawiały się błędy. Od stanu 3:3 rywalki zaczęły budować większą przewagę punktową (9:5). Polki starały się odrabiać straty, ale Amerykanki świetnie spisywały się w obronie. W końcu jednak udało się doprowadzić do wyrównania (12:12), a następnie nawet wyjść na prowadzenie (16:13). O czas musiał prosić trener rywalek. Nie wybiło to z rytmu Biało-Czerwonych, które zdobyły kolejny punkt za sprawą Olivii Różański. Nasza przewaga wciąż rosła, a Amerykanki miały problemy z przyjmowaniem naszych zagrywek. Resztę seta zdominowały nasze siatkarki, a zakończyła go udanym atakiem Różański (25:15)!

W drugą partię nieco lepiej weszły Amerykanki, prowadząc 7:3. Wtedy o czas poprosił Stefano Lavarini. Niestety rywalki “złapały wiatr w żagle”, a Polki nie potrafiły ich zatrzymać. Na placu gry pojawiły się Monika Gałkowska oraz Julia Nowicka. Biało-Czerwone miały problemy z kończeniem ataków, pojawiały się też kłopoty z przyjęciem. To pozwoliło Amerykankom zbudować przewagę momentami nawet ośmiopunktową. Takich strat nie udało się już odrobić Polkom, które przegrały w tej odsłonie 16:25.

W trzecią odsłonę gry ponownie lepiej weszły nasze rywalki (6:3). Mimo dobrej gry w obronie Polek, przewaga Amerykanek utrzymywała się i o czas poprosił Lavarini. Po dłuższej chwili udało się doprowadzić do wyrównania (12:12), a następnie w końcu ponownie wyjść na prowadzenie (19:15). Amerykanki zaczęły popełniać więcej błędów, a Polki coraz bardziej uciekały. W końcówce rywalki podjęły jeszcze walkę, ale nie zdołały odrobić strat w całości. Biało-Czerwone wygrały 25:19 i objęły prowadzenie w całym spotkaniu!

Czwartą partię od udanego bloku rozpoczęły Biało-Czerwone. Od stanu 3:3 lekko zaczynały nam uciekać rywalki. Polki jednak wróciły do dobrej gry i doprowadziły do wyrównania (9:9). Gra znowu była dość wyrównana, następnie znowu wszystko zaczęło wychodzić Amerykankom. Naładowane pozytywną energią Polki udanie nadrabiały straty, jednak końcówka została zdominowana przez rywalki, które wygrały 25:18 i doprowadziły do wyrównania 2:2. Do rozstrzygnięcia potrzebny był więc tie-break.

Decydująca partia rozpoczęła się od prowadzenia Biało-Czerwonych 3:0. Świetne wejście Polek w tę odsłonę zmusiło trenera rywalek do skorzystania z przerwy. Ta zmotywowała Amerykanki, które lekko odrobiły straty, ale do dobrej gry wróciły nasze siatkarki. Polki walczyły o każdy punkt i widać było, że są zdeterminowane, by walczyć o zwycięstwo w tym starciu, ale rywalki nie zamierzały odpuszczać i doprowadziły do wyrównania (11:11). Gra w końcówce toczyła się punkt za punkt. Potrzebna była gra na przewagi, w której więcej zimnej krwi zachowały Biało-Czerwone i to one mogły się cieszyć z historycznego medalu!

Liga Narodów, mecz o brązowy medal: Polska 3:2 USA (25:15, 16:25, 25:19, 18:25, 17:15)