Hubert Hurkacz rozpoczął sezon na kortach ziemnych. Wrocławianin bierze udział w turnieju ATP 250 w portugalskim Estoril. Nasz tenisista pokonał Brytyjczyka, Jana Choinskiego 7:6, 6:4. Nie obyło się bez problemów, ale najważniejsze, że Polak uzyskał awans do ćwierćfinału. 

Hubert Hurkacz zmierzył się w pierwszej rundzie z Janem Choinskim, który zajmuje 188. miejsce na liście ATP i jest dobrze znany polskiemu zawodnikowi od czasów juniorskich. W 2023 roku nasz tenisista pokonał Brytyjczyka w drugiej rundzie Wimbledonu. Choinski ma polskie korzenie, ale do 2018 roku reprezentował Niemcy, a obecnie występuje pod brytyjską flagą. W turnieju w Estoril, najpierw przeszedł przez dwustopniowe eliminacje, a potem pokonał w turnieju głównym utalentowanego Joao Fonsecę z Brazylii.

Na początku meczu obaj zawodnicy utrzymywali swoje serwisy, jednak Hurkacz jako pierwszy wypracował break pointa. Pomimo tego Choinski skutecznie się obronił i doprowadził do remisu 2:2. Następnie sytuacja się odwróciła, a Hurkacz miał kłopoty z utrzymaniem swojego serwisu, co wykorzystał Brytyjczyk, łatwo przejmując podanie. Przy stanie 4:2, Choinski miał kolejne szanse na przełamanie, ale Polak zdołał uratować swoją grę serwisową.

27-letni wrocławianin utrzymał się w grze w pierwszym secie i rozpoczął pościg za rywalem. Kluczowym momentem okazał się bardzo zacięty dziesiąty gem, gdzie Hurkacz naciskał na returnie, uniemożliwiając Choinskiemu zdobycie piłki setowej. Brytyjczyk zaczął popełniać niewymuszone błędy, co wykorzystał Polak, zdobywając piąty break point i wyrównując wynik na 5:5.

W premierowej partii nie było więcej przełamań, więc decydujący był tie-break. Na początku Hurkacz przegrywał 2-4, jednak potem świetnie wykonał kolejne akcje, zachowując spokój w kluczowych momentach i zdobywając cztery punkty z rzędu. Następnie skorzystał z drugiej piłki setowej, kończąc seta.

Sukces w pierwszej partii dodał pewności Hurkaczowi. W drugiej partii nasz reprezentant nie dał się zaskoczyć przy własnym serwisie i cierpliwie czekając na swoje szanse. Te nadeszły w siódmym gemie, w którym Choinski zagrał słabiej przy swoim podaniu. Hurkacz wywalczył kluczowe przełamanie i kontrolował przebieg spotkania. W dziesiątym gemie przy swoim podaniu bronił break pointa, a następnie zakończył mecz przy drugim meczbolu, trwającym godzinę i 47 minut.