Dzisiaj w pierwszym meczu o trzecie miejsce ORLEN Superligi, KGHM Chrobry Głogów przegrał u siebie z Górnikiem Zabrze 21:28 (11:17).

W historii ostatnich 40 spotkań Górnicy wygrywali 26 razy, Chrobry 10 i czterokrotnie doszło do remisu.

– Chcielibyśmy zdobyć medal w dwóch meczach. Do Głogowa jedziemy wygrać i udowodnić, że jesteśmy trzecią siłą polskiej piłki ręcznej – mówił przed spotkaniem Damian Przytuła.

– Mamy najważniejszy tydzień tego sezonu. Udanego, bo świetnie zagraliśmy w Europie i do play off przystąpiliśmy z trzeciego miejsca. Ale celem nadrzędnym była obrona brązowego medalu. Nad tym się skupiamy. Oczywiście rozmawiamy i działamy w temacie kadry na nowy sezon. Jedni odejdą, inny przyjdą, kilka transferów ogłosimy zaraz po sezonie. Teraz jednak liczy się tylko Chrobry. Na mecz rewanżowy kończą się już bilety. Wierzymy, że ten drugi krok będzie decydujący, ale… Najpierw trzeba zrobić pierwszy. W sobotę w Głogowie – dyrektor Górnika, Dariusz Czernik.

Dla Japończyka Rennosuke Tokudy będą to ostatnie dwa lub trzy mecze w barwach Górnika, ponieważ klub żegna się z zawodnikiem.

Wynik otworzył Dmytro Ilchenko, a zaraz potem odpowiedział Paweł Paterek. Pierwsza część spotkania była wyrównana, ale z czasem to goście zdobyli przewagę. Gospodarze zaczęli mieć problemy z atakiem co skutecznie wykorzystali goście, którzy po kwadransie prowadzili już 10:5. Wtedy zespół z Głogowa jakby się obudził i Stachera obronił rzut karny Dmytro Artemenki, a Jędrzej Zieniewicz i Wojciech Matuszak dołożyli kolejne celne strzały. Rewelacyjnie w bramce przyjezdnych spisywał się Piotr Wyszomirski, który zastopował kilka akcji rywali dzięki którym w ostatnich trzech minutach zabrzanie wyszli na sześciobramkowe prowadzenie.

W drugiej odsłonie 11 minutową niemoc głogowian przerwał Wojciech Matuszak. Również w bramce Anton Dereviankin znalazł patent na zabrzan, a zwłaszcza jego skrzydłowych. Przewaga gości z siedmiu bramek spadła do czterech. Górnik zaczął znowu grać wysoko w obronie, a kolejne udane interwencje zaliczył Kacper Ligarzewski. Z czasem zabrzanie uciekli na dziewięć bramek do przodu i już do końca spotkania kontrolowali sytuację na boisku.

 

Chrobry: Stachera (27%), Dereviankin (35%) – Paterek 4, Orpik 4, Zieniewicz 3, Skiba 2, Grabowski 2, Matuszak 2, Jamioł 2, Styrcz 1, Wrona 1, Dadej, Hajnos, Kosznik, Strelnikov.

Górnik: Wyszomirski (38%), Ligarzewski (44%) – Minotskyi 10, Przytuła 5, Morkovsky 5, Ilchenko 3, Tokuda 2, Artemenko 1, Szyszko 1, Kaczor 1, Mauer, Ivanovic, Krępa, Krawczyk.

MVP: Taras Minotskyi