Dzisiaj w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów swój pierwszy mecz na wyjeździe zagrała Industria Kielce. Mistrzowie Polski pokonali w Odense duńską potęgę 33:25!
Stawką tego dwumeczu jest awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Tam na zwycięzcę czeka obrońca europejskiego tytułu sprzed roku – SC Magdeburg.
Industria Kielce zagrała dzisiaj pierwszy raz w historii z GOG. Zespół z Gudme jest dziewięciokrotnym mistrzem Danii. W ostatnich dwóch latach w najważniejszych spotkaniach play-offów ogrywał Aalborg. W lutym, w finale krajowego pucharu pokonał go aż siedmioma bramkami.
– GOG traktuję jak drugi Magdeburg. Nikt teoretycznie w nich nie wierzy, a oni wygrywają. W Niemczech każdy myśli, że Kiel jest najlepszy, a w Danii Aalborg. Te dwa zespoły, które teoretycznie mają mniejsze możliwości wykonują jednak niesamowitą robotę. Musimy na nich uważać. Są niewygodnym i niebezpiecznym zespołem. Jeśli nie wyjdziesz z obrony, to rzucą. Jeśli wyjdziesz, to będą szukać jeden na jeden. Trzeba będzie ich taktycznie rozpracować – mówił przed spotkaniem Arek Moryto.
– Wszyscy myślą, że w Danii liczy się tylko Aalborg, w Niemczech THW Kiel, a we Francji PSG. Nie docenia się takich zespołów jak Flensburg, jak Montpellier czy właśnie GOG. To, moim zdaniem, błąd – mówił Talant Dujshebaev, szkoleniowiec Kielc.
– Kielce mają mocny skład, ale nie jest tajemnicą, że zależy nam na powtórzeniu sukcesu z poprzedniego sezonu, w którym awansowaliśmy do ćwierćfinału. Naszym punktem wyjścia jest to, że musimy wygrać u siebie. Liczba bramek przewagi będzie bardzo ważna przed rewanżem – stwierdził trener duńskiego zespołu Mikkel Voigt.
Pomimo tego, że wynik otworzyli gospodarze to początek spotkania zdecydowanie należał do gości. Po pierwszym trafieniu Rasmussena, rzutem z koła szybko wyrównał Nahi. Po drugiej bramce z rzędu Alexa Dujshebaeva, kielczanie pierwszy raz objęli prowadzenie. Chwilę później Andreas Wolff wybronił rzut karny Emila Madsena, a w 12 minucie Benoit Kounkoud strzelił ze skrzydła na 7:3. O czas poprosił trener gospodarzy, ale niewiele to pomogło, bo Kielce zdołały zdobyć kolejne dwie bramki. Drużyna gości musiała przez chwilę grać w podwójnym osłabieniu (na ławce zasiedli Alex Dujshebaev i Dylan Nahi). Na nasze szczęście gospodarze nie wykorzystali swojej szansy, żeby zniwelować przewagę rywali i pierwszą część przegrali 18:10.
Drugą odsłonę również otworzył duński zespół, który zmniejszył dystans do sześciu bramek. Kielczanie jednak szybko dokładali kolejne bramki i po świetnej akcji starszego z braci Dujshebaev, zegar pokazywał już 21:13. Pierwszy raz dzisiaj na linii siódmego metra stanął Arek Moryto i dołożył 22 punkt. Świetnie w bramce spisywał się Andreas Wolff (60% skuteczności). Dziewięciobramkową przewagę Industria uzyskała po kontrataku Arka Moryty. Na sześć minut przed końcem spotkania, przy stanie 30:23 w bramce pojawił się Mariusz Wałach. W 27 minucie swój drugi rzut karny wykorzystał Arek Moryto, a w ostatniej akcji meczu 33 bramkę zdobył Haukur Thrastarson.
Po meczu Talant Dujshebaev stwierdził – Zagraliśmy niesamowicie, ale jeszcze nie awansowaliśmy.
Mecz rewanżowy odbędzie się w środę 3 kwietnia o godz. 18.45 w Hali Legionów.
Zostaw komentarz