W pierwszym dwumeczu Polska sensacyjnie przegrała w Ergo Arenie ze Słowacją 28:29 (15:16)

Oba zespoły spotkały się dotychczas 24 razy, a historyczny bilans zdecydowanie przemawia na korzyść Biało-Czerwonych.  Nasza kadra wygrała 15 razy,  siedem razy zwyciężyli Słowacy, a dwa razy padł remis. Ostatnią potyczkę towarzyską przed mistrzostwami Europy, wygrali w styczniu w Hiszpanii, Polacy – 38:20.

Oprócz wcześniej kontuzjowanych Szymona Sićki, Piotra Jędraszczyka i Arkadiusza Ossowskiego w składzie zabrakło również Michała Olejniczaka i Michała Daszka. W tej sytuacji Krzysztof Lijewski powołał do kadry dziewięciu zawodników z listy rezerwowej. W składzie znaleźli się: Kamil Adamski, Jan Czuwara, Antoni Doniecki, Paweł Dudkowski, Kacper Ligarzewski, Jakub Moryń, Konrad Pilitowski, Przemysław Urbaniak, Mateusz Wojdan oraz (w miejsce Olejniczaka) Maciej Papina.

 

Wynik otworzył Tomas Smetanka, a zaraz potem z rzutu karnego drugą bramkę dodał Juraj Briatka. Pierwszy celny rzut dla naszych padł zaraz potem, dzięki podaniu Arka Moryty do Kamila Syprzaka. W dalszej części meczu goście wysunęli się na dwubramkowe prowadzenie. Dopiero po kwadransie, po rzucie Pawła Paterki i świetnej akcji Arka Moryty, który zabrał piłkę rywalom, a następnie sam ruszył na bramkę – gospodarze wyrównali na 7:7. Dwie skuteczne interwencje zaliczył Jakub Skrzyniarz, a kolejne bramki dorzucili kolejno Moryto, Syprzak i Szyszko. W tym momencie Polska wyszła na trzy bramki do przodu. Słowacy zdołali jednak odrobić straty i zakończyli pierwszą połowę skutecznym rzutem z siódmego metra, co dało im jednobramkowe prowadzenie.

W przerwie nastąpiło oficjalne pożegnanie Michała Jureckiego, który poprosił kibiców, żeby wspierali obecny zespół tak samo jak wspierali reprezentację podczas jego kariery.

Po przerwie wynik na 16:16 wyrównał Ariel Pietrasik. Zaraz potem punkt zdobył Simon Machac, a do kolejnego remisu, z siódmego metra doprowadził Kamil Syprzak. Do 38 minuty gra toczyła się bramka za bramkę. Po interwencji Krystiana Witkowskiego i celnych strzałach Jakuba Szyszki i Marcela Sroczyka, tablica wyników pokazywała 21:20 dla Polaków. W 41 minucie, na ławce kar za uderzenie w twarz Arka Moryty, zasiadł Jakub Toth. Co dziwne nie zobaczył on za to czerwonej kartki, nie było również podyktowanego rzutu karnego. Jakby tego było mało, gospodarze nie wykorzystali gry w przewadze, a goście zdołali trafić do naszej bramki aż trzy razy. Z czasem udało się Biało – Czerwonym wyrównać na 26:26, ale w 56 minucie Marcel Sroczyk został po raz piąty powstrzymany przez golkipera gości. Polacy wciąż grali mało skutecznie, a w końcówce zaliczyli aż dwie kary z rzędu. Gdy na minutę przed końcem meczu na dwubramkowe prowadzenie wysunął gości David Misovych, Marcin Lijewski poprosił o czas. Po powrocie na parkiet skutecznie akcję wykończył Jakub Szyszko, ale na wyrównanie niestety nie starczyło już czasu.

Spotkanie rewanżowe odbędzie się w najbliższą niedzielę, 12 maja o godz. 17:30 w Topolczanach.

 

Polska: Skrzyniarz, Witkowski – Syprzak 11, Szyszko 6, Papina 4, Moryto 3, Pietrasik 2, Przytuła 1, Paterek 1, Sroczyk, Bis, Powarzyński, Gębala, Adamski, Pilitowski, Dudkowski.
Karne: 3/4.
Kary: 10 min. (Powarzyński 4 min., Paterek, Przytuła, Gębala – po 2 min.)

Słowacja: Zernovic, Chupryna – Briatka 11, Machac 5, Duris 4, Urban 3, Misovych 2, Prokop 1, Smetanka 1, Fenar 1, Hlinka 1, Kucsera, Kravcak, Toth, Mital, Moravcik.
Karne: 4/5.
Kary: 10 min. (Urban 4 min., Duris, Moravcik, Fenar, Toth – po 2 min.).

MVP: Juraj Briatka