Dzisiaj w Katowicach mieliśmy zakończenie 3 kolejki PlusLigi mężczyzn. Ślepsk Malow Suwałki dość niespodziewanie wygrał łatwo i przyjemnie z miejscową ‘Gieksą”, która stała się czerwoną latarnią ligi.

Sytuacja ligowa przed spotkaniem:

GKS Katowice w spotkaniu z ekipą z Suwałk rozgrywał swój drugi mecz ligowy w hali Szopienice. Tydzień temu podopieczni Grzegorza Słabego ulegli na własnym obiekcie drużynie Trefla Gdańsk 0-3, a następnie w identycznym rozmiarze przegrali w Warszawie z Projektem. Przyjezdni natomiast wygrali na inauguracje 3-1 na beniaminku z Częstochowy, a później przegrali 0-3 we własnej hali z Asseco Resovią Rzeszów.

Opis spotkania:

Pierwszy set pomimo wyrównanego początku ostatecznie łatwo padł łupem drużyny z województwa podlaskiego. Goście zaczęli odjeżdżać od wyniku 16-16 dzięki wykorzystywaniu błędów gospodarzy i świetnej dyspozycji Filipiaka. Pierwsza partia została wygrana przez gości 25-19, a kłopoty katowiczan były coraz mocniej widoczne.

Drugi set rozpoczął się od szybkiego wyjścia na prowadzenie drużyny GKS, ale ich radość była bardzo chwilowa bo błyskawicznie z wyniku 4-1 zrobiło się 5-7 na korzyść Ślepska. Kilka chwil później sytuacja była jeszcze gorsza, mieliśmy 6-10 dla gości, a trener Słaby musiał zacząć reagować czasem i zmianami. Gieksa wróciła do rywalizacji, wynik brzmiał 10-10 i wydawało się, że będzie to wyrównany set do samego końca. Obie ekipy grały w miarę punkt za punkt do wyniku 21-21. Wtedy większą dojrzałością, podobnie jak w pierwszej partii, okazała się ekipa z Podlasia, która świetnie rozegrała końcówkę seta, wygrywając partię 25-22 i wychodząc na dwusetowe prowadzenie w spotkaniu.

Trzecia i ostatnia partia to już prawdziwy popis Ślepska Malow Suwałki, który rozbił bezradnych i zagubionych miejscowych. Trener Słaby zdecydował się na zmiany w wyjściowej szóstce, ale nic one nie dały. Ślepsk od początku uciekł punktowo w tym secie i szybko prowadził 8-3, kontrolując już tę partię do końca. GKS rzucił się jeszcze w wir odrabiania strat i mieliśmy 8-10, ale były to ostatnie pozytywne podrygi gospodarzy. Filipiak i spółka rozbijali blok i obronę GKS-u i uciekli na 10-15, a następnie 12-18 będąc coraz bliżej końcowego triumfu. Gracze gospodarzy popełniali pełno niewymuszonych, indywidualnych błędów, nie funkcjonował blok ani zagrywka w odróżnieniu od drużyny przyjezdnych. Ostatecznie Ślepsk wygrał trzeciego seta 25-16 i pewnie pokonał GKS w ich hali, odnosząc wygraną 3-0 w Katowicach.

MVP: Bartosz Filipiak

GKS Katowice: Krulicki, Vasina, Kozub, Domagała, Usowicz, Szymański, Mariański (libero) oraz Mielczarek, Fenoszyn, Jarosz.

Ślepsk Malow Suwałki: Stern, Filipiak, Gallego, Macyra, Halaba, Sanchez, Czunkiewicz (libero) oraz Buculjević.