Po emocjach w Kędzierzynie, gdzie mistrz pokonał wicemistrza Polski 3:1, w drugim sobotnim spotkaniu zmierzyły się ekipy sąsiadujące w tabeli. Piąty Trefl Gdańsk podejmował czwartą Asseco Resovie Rzeszów.
Trefl Gdańsk:
Karol Urbanowicz, Kewin Sasak, Mikołaj Sawicki, Patryk Niemiec, Kamil Droszyński, Piotr Orczyk, Dawid Pruszkowski (L) Jan Franchi Martínez
Asseco Resovia Rzeszów:
Klemen Čebulj, Karol Kłos, Fabian Drzyzga, Torey DeFalco, Jakub Kochanowski, Jakub Bucki, Paweł Zatorski (L)
Spotkanie zaczęło się od skutecznego ataku DeFalco, a po błędzie w wystawie Droszyńskiego rzeszowianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie – 7:5. Niestety, podczas pierwszych piłek urazu nabawił się Kochanowski, który musiał zejść z boiska i nie pojawił się na nim już do końca spotkania. Zastąpił go Rejno, a Asseco Resovia zaczęła mieć problemy z finalizacją pierwszej akcji, co gdańszczanie wykorzystali bez skrupułów, zdobywając 5 punktów z rzędu – 12:9. Chwilę później korzystając z błędu na przyjęciu zagrywki Orczyka, różnica zmalała do 1 punktu – 14:13 dla Trefla, a po asie serwisowym Čebulja, znów mieliśmy remis – po 16. Końcówka jednak należała do gospodarzy, którzy wygrali tego seta 25:20.
2 partia lepiej zaczęła się dla siatkarzy z Gdańska, którzy po asie Sawickiego oraz kontrze Orczyka wyszli na wczesne prowadzenie 8:5. Szybko strata została odrobiona, gdy najpierw nieskutecznie zaatakował Urbanowicz, a później z sytuacyjnej piłki zablokowany został Sawicki – po 9. Od tego momentu przez większość seta oba zespoły grały punkt za punkt. Dopiero po świetnej zagrywce Urbanowicza, sprawiając wiele problemów w szeregach defensywnych Asseco i w konsekwencji skutecznej kontrze Sawickiego, Trefl wypracował przewagę – 17:15. W końcówce prowadzenie zostało powiększone do trzech punktów po bloku Droszyńskiego. Ostatecznie druga partia padła łupem siatkarzy Gdańska – 25:23.
Tym razem w set lepiej weszła ekipa Resovii. Po ataku Staszewskiego oraz Louatiego goście wyszli na prowadzenie 6:3. Przy stanie 8:6 dla Resovii Niemiec na pojedynczym bloku w spektakularny sposób zatrzymał Kłosa. W kolejnej części partii wynik falował. Co gdańszczanie zbliżali się na jeden punkt, to chwilę później rzeszowianie odskoczyli na kilka punktów przewagi aż do stanu 14:11, kiedy to dzięki serii Trefla z Droszyńskim na zagrywce, gospodarze wyrównali stan rywalizacji na po 14. Po chwili Sasak zaserwował asa oraz sam zakończył dłuższą akcję, wyprowadzając swój zespół na trzypunktowe prowadzenie 20:17. Jednak rzeszowianie nie chcieli się poddać. Staszewski skutecznie zaatakował, a po chwili tego samego nie zrobił Sasak i mieliśmy już tylko punkt różnicy – 21:20 dla Gdańska. Kilka akcji później dwa razy zablokowali goście, najpierw skuteczny w tym elemencie był Kłos, a później Bucki – 25:24 dla Asseco, więc mieliśmy grę na przewagi, w której emocje sięgnęły zenitu. Ten set zakończył asem serwisowym Louati – 33:31 dla Asseco.
Na początku 4 seta Trefl po kontrze Niemca wyszedł na prowadzenie 5:3, a od tego stanu przez długą część seta oba zespoły grały punkt za punkt. Dopiero blok na środku Mordyla zmienił ten stan rzeczy i dzięki niemu Asseco doprowadziła do remisu po 10. Po skutecznym ataku Orczyka znów minimalnie do przodu wysunęli się gospodarze – 14:12. Co prawda na krótką chwilę Asseco doprowadziła do remisu po ataku Louatiego – po 15. Trefl jednak znów szybko uciekł na 2 punkty przewagi, gdy skuteczny był Sawicki – 17:15. Do końca tego seta lepsi już byli siatkarze Gdańska, którzy zwyciężyli 25:19, kończąc serię 10 zwycięstw z rzędu w PlusLidze Asseco Resovii Rzeszów. MVP tego spotkania został Piotr Orczyk, który zdobył 20 punktów na prawie 80% skuteczności ataku.
Trefl Gdańsk vs Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:20, 25:23, 31:33, 25:19)
Zostaw komentarz