Hubert Hurkacz nie zagra w ćwierćfinale i nie zmierzy się ze światową dwójką Carlosem Alcarazem. Zwycięzca imprezy sprzed trzech lat przegrał w nocy pojedynek z Grigorem Dimitrovem 2:1 (6:3, 3:6, ,6:7(7)). Po raz piąty górą był bługarczyk. Polak jeszcze nigdy w swojej karierze nie wygrał z 12 tenisistą rankingu. Ostatni mecz rozegrali pomiędzy sobą w Paryża i tam ponownie lepszy okazał się Dimitrov. Tym razem nie było inaczej.

Trudny początek

Problemy pojawiły się już na samym początku, kiedy to Dimitrov doprowadził do stanu równowagi. Na pewno nie pomógł podwójny błąd serwisowy u Huberta. Polak potrzebował czterech prób, aby po 9 minutach zapisać pierwszego gema na swoim koncie. Intensywność meczu nie spadała, ale Dimitrov utrzymywał swoje podania mimo nacisków rywala. Momentem przełomowym okazał się 8 gem. To właśnie wtedy Hubert doczekał się pierwszego w meczu break pointa, którego zamienił na przełamanie. Końcówka pierwszego seta była nieco spokojniejsza. Zawodnicy większość punktów zdobywali serwisem i już mniej w bezpośrednich wymianach. Hurkacz zwyciężył po 52 minutach 6:3.

Po krótkiej przerwie tenisiści wrócili na kort. Wrocławianin kontynuował skuteczną grę przy siatce i w głębi kortu. Nadarzyła się nawet okazja na przełamanie, ale Bułgar skutecznie się obronił. Kłopoty nadeszły niedługo potem, kiedy to Grigor mógł przełamać Huberta, tym razem się nie udało, ale nie minęło dużo czasu do kolejnego break pointa. Polak próbował bronić się przy siatce, aczkolwiek za każdym razem Dimitrov znajdywał sposób na jego ominięcie, grając bardzo precyzyjne zagrania zarówno z forehandu jak i backhandu. Odniosło to zamierzony skutek i za trzecim razem Hurkacz został przełamany 2:4. Bługarczyk przy swoim serwisie był nie do ruszenia i wygrał 3:6.

W trzecim secie ponownie zrobiło się gorąco, ale Hubert szybko sobie z tym poradził. Tym razem panowie grali na pełnym dystansie. Najwięcej emocji wzbudził tie break, w którym miała miejsca kontrowersja decydująca o całości spotkania. Przy stanie 2:2 Hubert biegnąc do siatki dotknął ją stopą. Od tego momentu Polak mentalnie się rozpadł i wygrał tylko jeden punkt. Po 2 godzinach Bułgar zwyciężył w tie breaku 3:7 i to on zameldował się w ćwierćfinale ATP masters.