Polskie rugbystki znów w czołówce! Tym razem podczas turnieju World Rugby HSBC Sevens Challenger w Krakowie Biało-Czerwone zajęły 2 miejsce i awansowały do finałowych zmagań w Madrycie.

Reprezentantki Polski w rugby 7 niedzielę rozpoczęły od ćwierćfinałowego meczu, w którym rywalkami były Czeszki. Polki od początku dobrze weszły w to spotkanie, bo już w 1 minucie wyszły na prowadzenie za sprawą Katarzyny Paszczyk. W pierwszej połowie punkty zdobyła jeszcze Oliwia Strugińska i na przerwę Biało-Czerwone schodziły przy wyniku 10:0. Druga część gry była jeszcze lepsza w wykonaniu naszych rugbystek, które systematycznie powiększały przewagę. Przyłożenia zdobywały Strugińska oraz Sylwia Witkowska, a skuteczna przy podwyższeniach była Julia Druzgała. Czeszki jedyne punkty zdobyły w końcówce, a końcowy wynik wyniósł 24:5. Złą informacją natomiast była kontuzja naszej kapitan Natalii Pamięty.

Udany rewanż na Kenii

Półfinał z Kenią stał na wysokim poziomie. Pierwsza połowa była niezwykle zacięta, a kluczowa okazała się gra w środku pola. Biało-Czerwone straciły punkty podczas gry w osłabieniu, gdy żółtą kartką ukarana została Hanna Maliszewska. Na szczęście po świetnej akcji już po zakończeniu podstawowego czasu przyłożenie zdobyła Paszczyk, a podwyższenie Julia Druzgała. W drugiej połowie to Kenijki musiały grać przez 2 minuty w szóstkę, a wtedy podwyższyliśmy prowadzenie na 14:5. Niestety później rywalki znalazły lukę w naszej obronie i zmniejszyły straty. Polki nie powiedziały ostatniego słowa. 7 punktów dopisała do naszego konta Druzgała i sytuacja zrobiła się zdecydowanie bardziej komfortowa. Ostatecznie nasza reprezentacja wygrała 21:15 i zameldowała się w finale.

Chinki znów za mocne

Już przed finałowym starciem z Chinkami wiadomo było, że nasze zawodniczki zapewniły sobie awans do finałowego turnieju w Madrycie. Mecz z Azjatkami był więc okazją do sprawdzenia swoich sił z niezwykle mocną reprezentacją, która bardzo pewnie wygrywała kolejne mecze. W pierwszej części meczu kluczowa była żółta kartka dla Maliszewskiej. Chinki wykorzystały nasze osłabienie i na półmetku prowadziły 12:0. Nasze rywalki w drugiej połowie jeszcze bardziej się rozkręciły, a Polki nie były w stanie ich powstrzymać, popełniły też sporo błędów. Finał zakończył się dla nas wysoką porażką 0:36.

Dzięki 2 lokacie w Krakowie nasza reprezentacja awansowała do najlepszej czwórki w klasyfikacji generalnej i awansowała do finałów, które odbędą się w Madrycie.