W niedzielne popołudnie mogliśmy obejrzeć ostatni mecz, pierwszego turnieju Ligi Narodów z udziałem Biało-czerwonych. Polacy dotychczas stracili zaledwie seta w meczu z Kanadą, a ich dzisiejszymi rywalami byli Słoweńcy, którzy walczą o udział na Igrzyskach Olimpijskich. Nasi rywale w Lidze Narodów zwyciężyli w każdym z dotychczasowych 3 spotkań, tracąc przy tym 5 partii.
Polska:
Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Mateusz Poręba, Jakub Kochanowski, Grzegorz Łomacz, Bartosz Bołądź, Kuba Hawryluk (L)
Słowenia:
Jan Kozamernik, Tonček Štern, Klemen Cebulj, Alen Pajenk, Gregor Ropret, Tine Urnaut, Jani Kovacic (L)
W początek spotkania lepiej weszli nasi rywale. Wszystko zaczęło się od błędu z przechodzącej Poręby, który zamiast zaatakować, próbował dograć piłkę, która została mu w rękach. Następnie Śliwka został zablokowany, a na koniec Bołądź przestrzelił i szybko zrobiło nam się 7:4 dla Słowenii. Wkrótce strata Polaków się powiększyła do 5 punktów, gdy asa zaserwował Pajenk, a Bołądź zaatakował w antenkę – 10:15. Słoweńcy grali bardzo dobrze na zagrywce. Odrzucali Polaków od siatki, podbijali nasze sy i przeprowadzali skuteczne kontrataki. Dzięki właśnie takich sytuacji ich przewaga wzrosła do 7 punktów – 18:11. Przy tym wyniku Grbić postanowił przeprowadzić podwójną zmianę, po której widać było minimalną poprawę w grze polskiego zespołu, dzięki czemu straty zmniejszyły się do 3 punktów – 16:19. To był jednak tylko przebłysk dobrej postawy, ponieważ końcówkę lepiej rozegrali nasi rywale, którzy zasłużenie zwyciężyli w 1 secie 25:20.
W 2 odsłonie tego meczu po ataku Urnauta szybko Słoweńcy wyszli na prowadzenie – 4:6. Co prawda błyskawicznie doprowadziliśmy do remisu po kiwce Łomacza, tak chwilę później Pajenk uderzył z przechodzącej oraz dwoma skutecznymi zagrywkami popisał się Štern – 13:9 dla Słowenii. W środkowej fazie seta Polacy zaczęli swoją pogoń za rywalem i po tym, jak z ostrego kąta przestrzelił Cebulj, było 16:17. Nasi rywale jednak szybko odzyskali kontrolę nad spotkaniem, kiedy to w następnych 5 akcjach, Słowenia wygrała 4 z nich i podwyższyła prowadzenie do stanu 21:17. Do końca partii nic się w zasadzie nie zmieniło, a seta zakończył skutecznym uderzeniem Urnaut – 25:21 dla Słowenii.
Na początku 3 seta po raz pierwszy Polacy wyszli na prowadzenie w tym meczu, po tym, jak Kochanowski zakończył kontratak, a Bednorz zaserwował asa – 7:5. Błyskawicznie jednak nasi rywale nie tylko odrobili straty, po ataku Cebulja, ale też wyszli na prowadzenie 13:11, gdy asa zdobył przyjmujący Słowenii. Za chwili było jeszcze gorzej. W następnych 7 akcjach polscy siatkarze zdobyli zaledwie dwa punkty i strata wynosiła już 5 pkt – 13:18. Do końca spotkania sytuacja na boisku się nie zmieniła. Partię oraz mecz zakończył as serwisowy Cebulja – 25:18 dla Słowenii.
Polska vs Słowenia (25:20, 25:21, 25:18).
Zostaw komentarz