Reprezentacja Polski po heroicznej walce przegrała finał rozgrywek United Cup! Nasi tenisiści w finale przegrali z reprezentację Niemiec i nie sięgną po triumf w tych rozgrywkach.
Singiel kobiet:

Pierwszym spotkaniem finału było starcie pań, naprzeciwko siebie stanęły: liderka światowego rankingu Iga Świątek oraz powracająca po przerwie macierzyńskiej do światowego tenisa Angelique Kerber. Zdecydowaną faworytką spotkania była Iga, a kibice kraju znad Wisły oczekiwali pewnego zwycięstwa.

Świątek z zadania wywiązała się znakomicie. To był kolejny koncert naszej tenisistki na australijskich kortach w Sydney. Pomimo tego, że pierwszy set był jeszcze w miarę wyrównany, to im dłużej trwało spotkanie, tym bardziej było widać jak rywalka z każdym punktem traci siły i wiarę w wygranie spotkania. Do stanu 4:3 dla Świątek obie tenisistki miały po kilka szans na przełamania, jako pierwsza jednak dokonała tego Polka w 8 gemie pierwszego seta. Iga przełamała rywalkę i objęła prowadzenie 5:3. Następnie podeszła do swojego gema serwisowego i zrealizowała cel, jakim była wygrana pierwszej partii.

Drugi set to już prawdziwy walec w wykonaniu Świątek, nasza sportsmenka roku nie dała najmniejszych szans zmęczonej rywalce i co chwilę przełamywała Niemkę. Iga bardzo szybko miała przewagę podwójnego przełamania i prowadziła 3:0. Następne gemy również z łatwością przychodziły na korzyść Polki, która była perfekcyjna w drugiej partii. Iga przełamała rywalkę po raz trzeci, a następnie wygrała gema na sucho, zwyciężając drugiego seta 6:0. Polka była w tym turnieju niesamowita, wygrywając wszystkie spotkania w singlu. Iga po godzinie i 12 minutach gry dała naszej reprezentacji pierwszy punkt!

Iga Świątek – Angelique Kerber 2:0 (6:3, 6:0)

Singiel mężczyzn:

Drugim spotkaniem finału było starcie Huberta Hurkacza z Niemcem Alexanderem Zverevem. Faworytem spotkania nie był wrocławianin, więc szansę, że będziemy mieli mikst decydujący o losach wygranej w United Cup były dość spore. Spotkanie było bardzo wyrównane. Na korzyść Huberta z pewnością przemawiał fakt, że Niemiec był najbardziej zmęczonym zawodnikiem całego turnieju, gdyż grał każdego singla i miksta dla swojej reprezentacji.

Pierwszy set był wyrównany, tak zwany na żyletki, gdzie każdy błąd mógł zaważyć o losach seta. Każdy tenisista był dość dokładny przy swoim serwisie, nie dając szans rywalom na przełamanie. Pierwsza i jedyna szansa w tej partii dla któregoś z zawodników miała miejsce w 11 gemie, gdy Polak musiał bronić break-pointa, ale na szczęście dał radę wygrać gem i prowadził 6:5. O losach pierwszej partii, jak to w przypadku Hurkacza, tradycyjnie musiał zadecydować tie-break. W nim zdecydowanie lepszym był Polak, który zachował chłodną głowę do końca, pierwszy mini-break nastąpił przy wyniku 3:2 dla Polaka. Hubert dwukrotnie przełamał rywala prowadząc już 5:2. Następnie Hubi wykorzystał swój serwis na prowadzenie 6:3. Niestety pierwsza piłka setowa nie została wykorzystana i Zverev mógł jeszcze liczyć na odwrócenie losów tie-breaka. Na szczęście Hubert się nie załamał i już w kolejnym punkcie przełamał rywala, wygrywając tie-break 7:3 i cały pierwszy set.

Drugi set był również wyrównany. Każdy błąd mógł zaważyć o losach seta, najbardziej nerwowo było w 6 gemie seta gdy serwował Hurkacz. Nasz zawodnik dwukrotnie musiał bronić breaka, ale dał radę i mieliśmy remis 3:3. Do stanu 6:5 dla Niemca nie było już większych problemów przy gemach serwujących, ale w 12 gemie ponownie było dość nerwowo. Hurkacz musiał bronić aż trzech piłek setowych, na szczęście zawsze brakowało u Niemca albo dokładności albo Hubert uratował się znakomitym serwisem.  O losach drugiej partii także musiał zadecydować tie-break, ale pod ogromną presją i musikiem byli Niemcy. Początek był wręcz wymarzony. Hubi szybko uzyskał mini-break i po pierwszej piłce przy własnym podaniu prowadził 2:0, następnie do głosu jednak doszedł Niemiec, który objął prowadzenie i presja ponownie była po stronie wrocławianina. Hurkacz jednak znakomicie grał przy własnym serwisie i prowadził przy zmianie stron 4:3. Następnie Zverev uderzył piłką poza kort i mieliśmy kolejne przełamanie dla Hurkacza, który prowadził już 5:3. Kolejny gem serwisowy Niemca padł już na jego korzyść i przed serwisem Polaka na tablicy był wynik 5:4 dla Hubiego. Hurkacz pierwszy swój serwis wykorzystał znakomicie i przy stanie 6:4 mieliśmy dwie piłki meczowe dla Polski! Zostały jednak one obronione przez Niemca, który najpierw kapitalnie uderzył piłką w linię końcową, a następnie wygrał znakomitą wymianę. Końcówka seta należała jednak do Niemca, który pierw wykonał znakomity serwis na ciało Polaka, a później wykorzystał piłkę setową doprowadzając do stanu 1:1 w setach.

Trzeci i decydujący set tego spotkania podobnie jak poprzednie był wyrównany i obydwaj tenisiści kapitalnie serwowali. Widać było ogromne zmęczenie u Niemca, który już się słaniał na nogach i łapały go ogromne skurcze. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów jednak walczył i co chwilę podgryzał Hurkacza. Nieoczekiwanie nie biegający już po korcie Niemiec przełamał Polaka i objął prowadzenie 4:3. Hurkacz już nie potrafił odłamać rywala i odmienić losów spotkania. Zverev po fantastycznej końcówce wykorzystał drugą piłkę meczową i wygrał seta 6:3, a całe spotkanie 2:1 ,dając cenny punkt swojej drużynie i doprowadzając do decydującego miksta. Hubert nie wykorzystał swoich szans z drugiej partii i utrudnił naszą sytuację w tym spotkaniu.

Hubert Hurkacz –  Alexander Zverev: 1:2 (7:6, 6:7, 4:6)

Mikst:

O losach spotkania musiał zadecydować mecz mikstowy. obie drużyny nie eksperymentowały i w składach zaskoczeń nie było. Zagrał także Zverev który w poprzednim spotkaniu się już słaniał na nogach ale postanowił zagrać po przerwie na odpoczynek. Jego partnerką w tej rywalizacji była Laura Siegemund, u nas nasz sztandarowy mikst olimpijski Iga Świątek i Hubert Hurkacz.

Początek spotkania należał do Niemieckiego duetu który szybko przełamał nasz duet i objął prowadzenie 2:1. W następnym gemie mieliśmy szansę na odłamanie ale nasza para nie była wstanie tego dokonać, na szczęście przy kolejnym gemie serwisowym Polacy nie dali się ponownie przełamać, chociaż rywale mieli kolejne dwie okazje. Polacy w tym secie bardziej już nie potrafili się już postawić, duet Siegemund/Zverev był bardzo dobrze zgrany przez co z łatwością ogrywali pod siatką nasz zespół. Set zakończył się bardzo dobrym gemem serwisowym Zvereva który zamknął pierwszy set wynikiem 6:4.

Na drugą partię Polacy wyszli bardzo zmotywowani, najpierw wygraliśmy swój gem serwisowy a następnie dzięki świetnej grze Świątek zdołaliśmy przełamać po raz pierwszy w tym spotkaniu Niemców. Po kolejnym bardzo dobrym gemie serwisowym Świątek prowadziliśmy już 3:0. Niestety radość nie trwała długo Hurkacz był na korcie bardzo zagubiony co wykorzystali Niemcy, najpierw wygrywając swój serwis a następnie przełamując Polaka błyskawicznie odrabiając straty. W połowie seta mieliśmy wynik 3:3 a inicjatywa wydała się po stronie naszych zachodnich sąsiadów. Na szczęście kapitalna dysponowana Iga dała nam wygranie gema serwisowego dzięki swojemu fantastycznemu kolejnemu zagraniu w tym spotkaniu. Decydujący dla losów tego seta wydawał się 8 gem gdy nasza drużyna ponownie przełamała Niemców, tym razem stało się to dzięki fantastycznej postawie pod siatką Hurkacza, nasz duet prowadził już 5:3 i serwował na seta i doprowadzenie do remisu. Niestety nerwów nasz zespół nie dał rady utrzymać i popełnił kilka błędów, najpierw daliśmy się im przelobować a następnie po podwójnym błędzie serwisowym Hurkacza ponownie dać przełamać na wynik 5:4 dla nas. Niemcy pomimo problemów doprowadzili do remisu 5:5, nasz zespół nie wykorzystał aż dwóch piłek setowych na wagę wyrównania spotkania! Sama końcówka to już jednak popis naszej pary, było widać charakter i wolę walki co poskutkowało wygranym gemem serwisowym oraz przełamaniem rywali na wagę wyrównania w spotkaniu! O losach tytułu musiał decydować super-tiebreak rozgrywany do 10 punktów.

Polacy od początku weszli źle w decydującą partię i od razu zostali przełamani. Niemcy wygrali także dwie piłki przy swoim serwisie i już na początku było 0:3 dla rywali. Niestety im trwał dłużej super-tiebreak tym sytuacja naszej drużyny się pogarszała po kolejnych kilku piłkach było już 1:6. Znakomita byłą w tym spotkaniu Siegemund która dyrygowała grą Niemieckiej drużyny, ostatnią naszą na odrobienie strat było przełamanie Zvereva, ale niestety nie potrafiliśmy tego zrobić, następnie kolejny raz mieliśmy przełamanie naszej drużyny i wynik 4:9 dla rywali którzy mieli aż 5 piłek mistrzowskich. Niemiecki duet wykorzystał już pierwszą i mogli cieszyć się historycznym triumfem. Ogromny żal można mieć, że Hubi nie był wstanie wykorzystać piłek meczowych w singlu, pomimo bardzo dobrego turnieju i świetnej walki nasz zespół zajmie drugie miejsce w rozgrywkach. Należy się cieszyć natomiast, że widać formę u obu naszych singlistów na początku nowego sezonu

 

Świątek/Hurkacz – Siegemund/Zverev 1:2 (4:6, 7:5, 4:10)