Kamil Majchrzak, sięgnął po swój 13. tytuł w karierze. Po ponad rocznej dyskwalifikacji wrócił w wielkim stylu.

Występ naszego reprezentanta, można nazwać powrotem marzeń. Przypomnijmy, że po ponad rocznej dyskwalifikacji za nieświadome stosowanie dopingu Polak wrócił go gry. Jak wiemy za stosowanie dopingu, kary są dość surowe i niepodważalne. Kamilowi groziła nawet kilkuletnia dyskwalifikacja, na szczęście po tym, jak nasz tenisista udowodnił, że przyjmował substancje nieświadomie przerwa w grze wyniosła 13 miesięcy.

Kamil Majchrzak rozegrał osiem meczów z rzędu i żadnego nie przegrał, wygrywając tym samym cały Turniej ITF M15 w Monasytrze. Każde spotkanie, które rozegrał były na bardzo wysokim poziomie, nie dając żadnych szans rywalom, wygrywając je ze znaczną przewagą.

W pierwszej rundzie eliminacji do turnieju rywalem naszego tenisisty był Philip Hjortan, który uległ Majchrzakowi 4:6, 4:6. Następne dwa mecze bez straconego seta pozwoliły mu awansować do całego turnieju, gdzie poradził sobie bardzo dobrze. Po rozegraniu czterech (zwycięskich) meczów, trafił do finału.

Finał był dla naszego tenisisty łatwą przeprawą. Trwał zaledwie godzinę i 20 minut. Majchrzak zmierzył się w nim z Japończykiem, Ryuki Mastudą, wygrywając 6:1, 6:1. Forma naszego reprezentanta jest znakomita. Polak czeka na kolejne starty w turnieju ITF 15k w Monasytrze, gdzie uznawany jest za faworyta. Nie będzie musiał przechodzić eliminacji, ponieważ organizatorzy podarowali mu „dziką kartę”

Osiem zwycięstw z rzędu, wygranych 96 gemów i tylko 26 przegranych, zero setów straconych. To tylko pokazuje, w jak znakomitej formie pomimo przerwy związanej z dyskwalifikacją jest Kamil. Na pewno nie zabraknie emocji i walki w kolejnych spotkaniach.