Wreszcie mamy duże powody do radości na zapaśniczych matach. Polski zapaśnik w stylu klasycznym Arkadiusz Kułynycz wywalczył kwalifikację olimpijską w kategorii do 87 kilogramów! To trzecia kwalifikacja w tej dyscyplinie dla naszego kraju.
Polak miał szansę walki o olimpijski bilet, gdyż jego rywal z 1/8 finału Kiryl Maskevich dotarł do finału. Kułynycz by awansować do Paryża musiał najpierw zwyciężyć w repasażach. Nasz specjalista w klasyku w pierwszej rundzie repasaży pokonał 3:1 Rumuna Nicu Ojoga. Kolejnym krokiem było wywalczenie brązowego medalu, na drodze Polaka stanął Duńczyk Turpal Bisultanov. Kułynycz po niezwykle wyrównanej walce pokonał reprezentanta Danii 6:5. Przed naszym zawodnikiem była już tylko jedna wygrana od biletu na igrzyska. Ale ten ostatni krok wydawał się najtrudniejszy, gdyż naprzeciwko naszego reprezentanta znalazł się drugi brązowy medalista tej imprezy Gruzin Lasha Gobadze. Kolejny raz mieliśmy niezwykle wyrównaną i emocjonującą walkę z której zwycięsko wyszedł Polak! Kułynycz wygrał pojedynek o Igrzyska Olimpijskie 3:2 i zapewnił sobie bilet do Paryża. Będzie on jedynym naszym reprezentantem w stylu klasycznym, łącznie Kułynycz wywalczył dla Polski trzecią zapaśniczą kwalifikację olimpijską.
Dziś spore nadzieje wiązaliśmy również z zapaśniczkami. Polki wywalczyły już dwie kwalifikacje olimpijskie, ale apetyty były na zdecydowanie większy dorobek. Do dzisiejszej rywalizacji przystąpiły cztery nasze reprezentantki: Anna Łukasiak, Jowita Wrzesień, Natalia Kubaty, Patrycja Sperka.
Anna Łukasiak (50 kg)w pierwszej rundzie pokonała 10:0 Greczynkę Karapanagiotidou. Następnie musiała uznać wyższość Nigeryjki Genesis, która niestety przegrała w półfinale i zamknęła naszej reprezentantce drogę do igrzysk. Jowita Wrzesień (53 kg) ekspresowo wygrała pierwsze dwie rundy, pokonując 3:1 Koreankę Park, a następnie 7:0 Kazaszkę Sednevą. Niestety w ćwierćfinale dużo mocniejsza okazała się Turczynka Yetgil, ale ona, podobnie jak rywalka Łukasiak, nie dotarła do finału. Jowita Wrzesień również igrzyska w Paryżu zobaczy w telewizji. Patrycja Sperka (76 kg) już w pierwszej rundzie przegrała z Włoszką Rinaldi. Rywalka naszej zawodniczki, podobnie jak poprzednie zawodniczki, nie dotarła do finału i zamknęła marzenia Polki o medalu i wyjeździe olimpijskim. Najwięcej szczęścia miała Natalia Kubaty (62 kg), która w swojej pierwszej walce przegrała z Turczynką Bas, ale jej rywalka jest w finale, więc Polka dalej ma szansę na bilet do Paryża. Będziemy kibicować by nasza zapaśniczka jutro powtórzyła historię Kułynycza!
Zostaw komentarz