Hubert Hurkacz pokonał w czterech setach Amerykanina Brandona Nakashime i awansował do trzeciej rundy. Samo spotkanie trwało aż 2 dni, ponieważ było kilkukrotnie przerywane z powodu opadów deszczu!

Rywalem Huberta Hurkacza w drugiej rundzie Rolanda Garrosa był Amerykanin Brandon Nakashima. Wrocławianin był zdecydowanym faworytem spotkania. Nasz tenisista zajmuje 8 miejsce w rankingu ATP, natomiast jego przeciwnik znajdywał się na 84 miejscu. Polak w pierwszej rundzie pokonał 3:2 Japończyka Shintaro Michizukiego, a Nakashima 3:1 swojego rodaka Nicolasa Moreno De Alborana.

Pierwszy set rozpoczął się bez przełamań z obydwu stron (2:2). Pierwsze kłopoty przy swoim serwisie miał wrocławianin, który w piątym gemie musiał bronić aż trzech piłek na break, ale na szczęście nasz tenisista wyszedł cało z opresji (3:3). W następnym gemie to Polak miał szansę na przełamanie serwisu rywala, ale tym razem to Nakashima wytrzymał ciśnienie i prowadził 4:3. Więcej szans na odebranie serwisu swoim rywalom tenisiści już nie mieli i o losach tego seta musiał zadecydować tie-break. Spotkanie zostało przerwane z powodu deszczu przy wyniku 6:5 dla Nakashimy i zostało wznowione o 11:00 dnia następnego. W decydujący gem zdecydowanie lepiej wszedł Amerykanin, który bardzo szybko objął prowadzenie i ostatecznie wygrał tie-break 7:2, obejmując prowadzenie w spotkaniu.

Podrażniony wrocławianin bardzo pewnie wszedł w drugi set szybko przełamując Amerykanina i prowadząc 2:0. Kilka minut później nasz rodak prowadził już 4:0 po raz drugi odbierając serwis Nakashimie. W szóstym gemie Hurkacz nie wykorzystał dwóch piłek setowych na zamknięcie drugiej partii wynikiem 6:0. Ostatecznie rywal zdobył honorowy gem i przegrywał “tylko” 1:5. Hubi do swojego gema serwisowego podszedł skoncentrowany i wygrał seta 6:1, wyrównując stan rywalizacji.

Trzeci set ponownie był pod kontrolą naszego tenisisty, który w trzecim gemie przełamał Nakashimę i objął prowadzenie 2:1. Hurkacz od początku do końca seta dobrze pilnował swojego serwisu. Nasz rodak ponownie przełamał Amerykanina w dziewiątym gemie i wygrał seta 6:3, obejmując prowadzenie w spotkaniu 2:1.

Czwarta partia ponownie rozpoczęła się bez przełamań (2:2). Obaj tenisiści pilnowali swoich serwisów i czekali na błąd rywala oraz jego słabszą dyspozycję serwisową. Przy stanie 5:5 mieliśmy kolejną przerwę w tym spotkaniu z powodu opadów deszczu. Po wznowieniu gier obaj tenisiści wygrali swoje serwisy, chociaż przy podaniu Amerykanina nasz tenisista miał piłkę meczową (6:6). O losach seta ponownie decydował tie-break. Pierwsza jego część była dość dobra dla wrocławianina, który szybko uzyskał dwa mini breaki i prowadził 4:2. Po chwili Nakashima wrócił do gry i wyrównał na 4:4. Hurkacz po raz trzeci w tie-breaku zdobył punkt przy serwisie rywala i przy stanie 6:5 miał drugą piłkę meczową. Tym razem była ona jednak pierwszą przy serwisie Huberta, który asem serwisowym zamknął to spotkanie wygrywając tie-break 7:5, a cały mecz 3:1.

Hubert Hurkacz po długim i deszczowym spotkaniu z Brandonem Nakashimą awansował do trzeciej rundy Rolanda Garrosa. Kolejnym rywalem wrocławianina będzie zwycięzca spotkania: Denis Shapovalov/Frances Tiafoe.

Hubert Hurkacz – Brandon Nakashima: 3:1 (6:7, 6:1, 6:3, 7:6)