Ostatni dzień Mistrzostw Świata w Glasgow kończy się mocnym akcentem – brązowym krążkiem Pii Skrzyszowskiej. Z Wielkiej Brytanii Polacy wrócą z dwoma medalami. Poza wieczornymi finałami dużo działo się również rano. W pierwszoplanowych rolach wystąpiły sztafety 4x400m oraz skoczkowie wzwyż.

Sesja wieczorna 

Polacy do Glasgow wysłali dwie sztafety 4x400m. Jako pierwsza wystąpiła sztafeta mężczyzn w bardzo odmłodzonym składzie: Patryk Grzegorzewicz, Maksymilian Szwed, Daniel Sołtysiak, Mateusz Rzeźniczak. Z pierwszego biegu awansowali Amerykanie oraz Belgia. Biało-Czerwoni wystąpili w drugiej serii razem z Portugalią, Holandią oraz Czechami. Polakom nie udało się znaleźć w pierwszej dwójce dającej automatyczny awans, ale czas 3.06.76 wystarczył, aby wystąpić w wieczornym finale.

Nie wystarczyło za to damskiej sztafecie. Polki w składzie Marika Popowicz-Drapała, Kinga Gacka, Anna Gryc, Justyna Święty-Ersetic odpadły w półfinale. Rywalki okazały się za mocne na skład obecny w Glasgow. Awansowały Amerykanki, Jamajki, Holenderki, Belgijki, Brytyjki oraz Irlandki.

W porannych kwalifikacjach na 60M przez płotki pobiegły Weronika Nagięć oraz Pia Skrzyszowska. Z czasem 8.17 Weronika nie zdołała uzyskać przepustki do półfinału, natomiast bez większego problemu uzyskała ją Pia, mając najlepszy czas spośród wszystkich zawodniczek.

W sesji porannej rozegrano finał skoku wzwyż. Z powodu małej liczby zgłoszeń, nie rozgrywano kwalifikacji. O medal walczył Norbert Kobielski, ale już sam początek nie ułożył się po myśli Polaka. Było bardzo nerwowo. Pierwszą wysokość 2.15 zaliczył w ostatniej próbie. Za trzecim razem pokonał również 2.24, ale nie dał już rady skoczyć 2.28. Po konkursie Norbert przyznał w wywiadzie, że walczył z bólem karku. Latem zapowiada walkę o medal w Paryżu.

Sesja wieczorna

Najważniejszą informacją dnia jest brązowy medal Pii Skrzyszowskiej!

O 20:00 czasu polskiego rozegrano półfinał 60 m przez płotki. Polka stanęła na starcie razem z rekordzistką świata. Bez problemów zakwalifikowała się do finału i ustanowiła swój nowy rekord życiowy, który jest o jedną setną gorszy od rekordu kraju – 7,78. W wieczornym biegu tylko dwie zawodniczki okazały się lepsze od Polki — Devynne Charlton, która ustanowiła nowy rekord świata – 7.65, oraz Cyrena Samba-Mayela – 7.74.

Piotr Lisek dzisiejszego konkursu na pewno nie zaliczy do udanych. W zawodach nie zaliczył żadnej wysokości. Zaczynał od 5,55. Pozostałe próby przeniósł na 5,65 oraz 5,75. Przy żadnym skoku nie udało się Piotrowi znaleźć po drugiej stronie poprzeczki. Wygrał rekordzista świata Armond Duplantis. Poziom był dość niski, ponieważ medal dała wysokość 5.85.

Finałowy bieg sztafet był równie szalony co półfinały. W składzie doszło do jednej zmiany. Patryka Grzegorzewicza zmienił Jan Wawrzkowicz. Polacy wylosowali pierwszy tor, najmniej korzystny. Obok siebie mieli reprezentację Belgii, Holandii, Kenii, Stanów Zjednoczonych oraz Portugalii. Było sporo przepychanek pomiędzy Kenijczykiem, a Polakiem. Nie było szans, aby powalczyć o podium. Belgia, USA i Holandia oderwała się od reszty stawki i to między sobą rozegrały walkę o medale. Biało-Czerwoni przybiegli na 5 pozycji, wyprzedzając Portugalię.