Maks Kaśnikowski zdobył piąty tytuł w swojej karierze. Po triumfach we Wrocławiu, Monastyrze, Kursumlijskiej Bani i Oeiras teraz przyszedł czas na bośniacki Kiseljak. Biało-Czerwony znakomicie wywiązał się z roli faworyta i triumfował w zawodach ITF M25.

W tym tygodniu Maks Kaśnikowski wybrał się do Bośni i Hercegowiny, gdzie wygrał turniej ITF World Tennis Tour z pulą nagród 25 tys. dolarów w Kiseljaku, mimo straty seta. Warszawianin podjął mądrą decyzję, by przejść z poziomu challengerów do futuresów.

Największe trudności napotkał Kaśnikowski w meczu z rozstawionym z numerem siedem Danielem Dutrą da Silvą. Po trzysetowym pojedynku Polak wygrał 6:4, 6:7(5), 6:1. W niedzielnym finale Kaśnikowski zmierzył się z Jayem Clarkem. Grający z numerem cztery Brytyjczyk nie sprawił Polakowi większych problemów, który wygrał pewnie 6:2, 6:2 w ciągu godziny i 18 minut.

Tym samym Kaśnikowski zdobył tytuł mistrza turnieju ITF World Tennis Tour w Kiseljaku. To jego czwarty singlowy tytuł na tym poziomie. 20-latek poprawi swoją obecną 264. pozycję w rankingu ATP i awansuje w okolice 250. miejsca (nowe notowanie pojawi się 10 czerwca, po zakończeniu Rolanda Garrosa 2024). W przyszłym tygodniu nasz tenisista będzie miał szansę na kolejne punkty, grając w challengerze w niemieckim Heilbronn.