Dzisiaj został rozegrany ostatni mecz 22. kolejki Orlen Superligi. Corotop Gwardia Opole podejmowała u siebie mistrzów Polski.

W ostatnich trzech spotkaniach, Industria pokonywała Gwardię kolejno 37:24, 41:24 i 42:21.

W zespole Kielc nadal brakuje Nicolasa Tournata, Hassana Kaddaha, Tomasza Gębali, Artioma Karalioka, a na dodatek dzisiaj również zabrakło Andreasa Wolffa. Drużyna gospodarzy także ma braki w składzie. Na boisku nie zobaczyliśmy (wypożyczonego na rok z Kielc) lidera – Piotra Jędraszczyka.

 

– Poniedziałek jest nietypowy dla nas. Oczywiście, chcieliśmy grać w normalnym terminie, czyli w sobotę albo niedzielę. Nie płaczemy. Rozumiemy, że taki jest terminarz, a Superliga poprosiła nas, żebyśmy zagrali dla telewizji. Najważniejsze, że spotkanie z Ligi Mistrzów z duńskim Kolstad mamy dopiero w czwartek w Hali Legionów, a więc będzie odpowiedni czas na regenerację. W tym momencie naszym głównym zadaniem jest jak najszybsza regeneracja. Każdy wyjazd jest trudniejszy. Nie mamy za dużo rotacji. Nie ma nas zbyt wielu, ale jesteśmy w dobrej formie. Każdy z nas musi oddawać więcej za tych, których nie ma. Musimy być w pełni skoncentrowani. To ogranicza szanse na kontuzje  – powiedział kielecki szkoleniowiec, Talant Dujshebaev.

 

-To jest tylko sport, zawodnicy Industrii to nie maszyny. Rywal ma swoje problemy kadrowe, my swoje. Chcemy się jak najlepiej zaprezentować – powiedział przed spotkaniem Bartosz Jurecki, trener Gwardii.

– Kielce to absolutny top, ale w sporcie wszystko jest możliwe. Uwielbiam grać takie mecze. To czołowa drużyna kontynentu i my się z nimi zmierzymy. Trzeba wierzyć, bo sport to błędy, słabszy dzień, wszystko się może zdarzyć. Kiedyś ich pokonaliśmy we własnej hali – powiedział kapitan opolskiego zespołu Mateusz Jankowski.

Podczas dzisiejszego spotkania miał miejsce przykry wypadek. W 11 minucie przy próbie rzutu, na parkiet upadł Szymon Sićko. Przez kilka minut nie podnosił się z boiska. Wszystko wskazuje na to, że nabawił się poważnej kontuzji kolana. Został zniesiony na noszach z boiska i przewieziony do szpitala na specjalistyczne badania.

 

W początkowej minucie meczu został podyktowany rzut karny dla gospodarzy, który obronił Miłosz Wałach. Chwilę później pierwszy punkt dla Kielc zdobył Alex Dujshebaev. Szybko bramką odpowiedział Fabian Sosna. Gospodarze przez chwilę podjęli wyrównaną walkę z rywalem. Po celnym strzale Arka Moryty ze skrzydła, kielczanie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Z każdą dalszą minutą mistrzowie Polski zwiększali swoją przewagę, a na przerwę zeszli przy wyniku 19:10.

 

W drugiej odsłonie w bramce gości pojawił się Sandro Mestrić. Industria nie oddała już prowadzenia do końca spotkania. Gdyby nie rewelacyjna dyspozycyjność bramkarza Opola, Kuby Ałaja przewaga byłaby znacznie większa. Pomimo wpuszczenia 40 goli, zaliczył również 15 skutecznych obron i został najlepszym zawodnikiem dzisiejszego meczu.

 

Industria: Wałach (6/11), Mestrić (3/12) – Olejniczak 2, Wiaderny, Sićko 1, A. Dujszebajew 10, Karacić 6, Moryto 8, Thrastarson 2, D. Dujszebajew 3, Surgiel 2, Paczkowski 5, Nahi 1.

Corotop Gwardia: Ałaj (15/36), Malcher – Sosna 5, Jankowski 3, Kawka 2, Jandryca 4, Wandzel 1, Milewski 3, Widomski 2, Łangowski, Hryniewicz, Monczka 1, Wojdan 2, Stempin, Koc.

MVP: Jakub Ałaj