Dzisiaj miał miejsce niewątpliwie hit 24. kolejki ORLEN Superligi. Industria Kielce pokonała Wisłę Płock na ich własnym terenie 34:29 (15:14) i powróciła na fotel lidera Orlen Superligi.

W rundzie jesiennej Wisła pokonała kielczan 29:28, przez co Industria przegrała po raz pierwszy w hali Legionów od ponad 12 lat. Gospodarze mieli przed dzisiejszym meczem trzy punkty przewagi.

Drużyna z Kielc zmaga się z wieloma kontuzjami. Na boisku zabrakło jednych z najważniejszych graczy: Andreasa Wolffa, Szymona Sićki, Hassana Kaddahi, Nicolasa Tournat, Tomasza Gębali i Daniela Dujshebaeva. Z lekkim urazem zagrał Arek Moryto.

– Płock wykonuje dobrą pracę w ostatnich latach. My jednak też mamy swoje umiejętności. Możemy wygrać każde spotkanie. Do Płocka jedziemy po zwycięstwo. Rywal będzie robił wszystko, żeby była gorąca atmosfera. Musimy zachować zimną głowę i spokój – mówił przed spotkaniem Alex Dujshebaev.

 

Wynik otworzyli gospodarze, ale gościom szybko udało się wyrównać na 1:1. Kolejne dwa punkty dla swojej drużyny zdobył Dylan Nahi.  Chwilę później na podwójną karę zeszli Dawid Dawydzik i Dylan Nahi. Arek Moryto wykorzystał swój rzut karny i zmienił wynik na 5:3. Kilka minut później  Marcel Jastrzębski obronił rzut Haukura Prastarsona, a Tin Lucin wyprowadził Wisłę na prowadzenie. Od tego momentu obie drużyny zaczęły grać “na ostro”. Konsekwencje takiej gry poniósł w 23. minucie Benoit Kounkoud, który za uderzenie w twarz rywala, zszedł z boiska z czerwoną kartką. Z siódmego metra nie spudłował Tin Lucin i zbliżył swój zespół na kontakt 11:12. Industria utrzymywała wciąż przewagę o jedną lub dwie bramki. Artsem Karalek przekroczył linię szóstego metra, a jego bramka nie została uznana, lecz kilka sekund później zakończył pierwszą połowę trafieniem na 15:14.

 

Drugą część Wisła zaczęła od świetnej interwencji Marcela Jastrzębskiego, który zatrzymał rzut Michała Olejniczaka. Trzy minuty później niestety nie zdołał jednak zatrzymać loba Nahiego. Kilka minut potem Mistrzowie Polski objęli pierwsze w tym spotkaniu trzybramkowe prowadzenie. Widowiskową akcję przeprowadził Alex Dujshebaev podając tyłem do Nahiego, a ten zwiększył przewagę gości na 16:20. Artsem Karalek, za trafienie Tina Lucina w twarz, usiadł na ławce kar. Wisła nie wykorzystała tego osłabienia, a kielczanie zaczęli powiększać swoją przewagę. Nahi z kontrataku dodał kolejne trafienie na 23:17. Jednak doznał urazu i na boisko wkroczyła pomoc medyczna i Francuz zszedł z niego lekko utykając. W 44. minucie Przemek Krajewski z siódmego metra trafił 18. bramkę dla Wisły. W 46. minucie kielczanie prowadzili już ośmioma punktami. Nafciarzom udało się zmniejszyć nieco różnicę, ale nie na tyle, żeby uspokoić grę. Przy kolejnej akcji Wisła popełniła błąd, piłkę przechwycił Arek Moryto i z szybkiej kontry trafił na 30:23. Kolejną akcję płocczan przerwał Nahi zabierając rywalom piłkę spod swojej bramki i kulejąc pobiegł pod bramkę przeciwników. Tym strzałem podwyższył wynik na 31:23. Na trzy i poł minuty przed końcem spotkania Karalek dostał trzecią karę i opuścił boisko z czerwoną kartką.  Wisła grała przez półtorej minuty w podwójnej przewadze i zdołała rzucić trzy bramki. Nie wystarczyły one jednak do wygrania tego meczu i ostatecznie to zespół z Kielc wywiózł 3, punkty z Płocka.

Kielczanie dzięki wygranej i lepszemu bilansowi objęli prowadzenie w tabeli na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu regularnego.

 

Najwięcej bramek strzelili:

Orlen Wisła:  Tin Lucin 8, Lovro Mihić i Przemysław Krajewski – po 6.

Industria Kielce: Dylan Nahi 9, Igor Karacić 6, Cezary Surgiel 5, Arkadiusz Moryto 4