W ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów Wisła Płock podjęła dzisiaj u siebie mistrza Francji – Paris Saint-Germain.

 

Dla obu zespołów jest to pierwsza przeszkoda w dojściu do Final4. Drugą będzie Barcelona, z którą zwycięzca dwumeczu zagra o półfinał.

Obie drużyny w ciągu dziewięciu lat zmierzyły się sześciokrotnie w Lidze Mistrzów, a wszystkie mecze wygrali Francuzi. Ostatnie z tych spotkań miało miejsce w lutym 2023 roku i wtedy PSG wygrało w Płocku 32:26.

 – To mój klub, od którego wszystko się zaczęło. Tam trenowałem i stawiałem pierwsze kroki w piłce ręcznej. Mam z Płocka piękne wspomnienia, ale od mojego wyjazdu minęło już dziesięć lat, czas leci. W tym sezonie w Lidze Mistrzów drużyna Orlen Wisły miała swoje wzloty i upadki. Rozegrała kilka bardzo dobrych meczów, choćby chyba najlepszy w tym sezonie z Veszprem u siebie. Ale też mam takie wrażenie, że powinni wygrać więcej niż pięć spotkań, pewnie presja wyniku była za duża i nie udało się tego dokonać. Forma drużyny jeszcze się waha. Podejdę do tego meczu jak do wszystkich innych. Ja i zespół damy z siebie wszystko, podobnie jak w innych spotkaniach. Ale to prawda, że miło wrócić do Płocka. Lubię grać w tej hali, będzie pełna – powiedział Kamil Syprzak w wywiadzie dla francuskiego Eurosportu.

– Gramy z jednym z najlepszych zespołów w Lidze Mistrzów, bardzo mocnym pretendentem do gry w F4. Nie mamy nic do stracenia i będziemy chcieli zagrać odważnie i postawić twarde warunki zespołowi z Paryża. Rok temu pokazaliśmy, że potrafimy grać z mocnymi zespołami – udało się nam walczyć jak równy z równym najpierw w 1/8 finału z Nantes, a później w ćwierćfinale z Magdeburgiem – mówił przed meczem Michał Daszek.

 

Wynik meczu otworzył celnym rzutem karnym Tin Lucin, zaraz po nim na 2:0 wynik podwyższył Gergo Fazekas. Dalej gra toczyła się punkt za punkt. Wiślacy dobrze spisywali się w obronie, dzięki czemu goście nie byli w stanie odskoczyć na więcej niż jedną bramkę do przodu. Nieco gorzej było w ataku pozycyjnym, gdzie gospodarzom zabrakło skuteczności. Dopiero w 24 minucie po rzucie Elohima Prandi, zespół z Paryża uciekł na dwie bramki. Dwie minuty później Przemek Krajewski trafił z siódmego metra na 10:11, a Dawid Dawydzik wyrównał na 11:11. Pierwszą połowę zakończyli 13 bramką goście.

 

Drugą odsłonę dobrze zaczął Marcel Jastrzębski – wybronił rzut Praundiego. Jednak po wykorzystanym karnym przez Kamila Syprzaka, PSG przyspieszyło i w ciągu zaledwie kilku minut wyszło na trzybramkowe prowadzenie. W 12 minucie David Balaguer wykorzystał sytuację i strzelił do pustej bramki gospodarzy na 21:16. W dalszej części spotkania rywale popełnili kilka błędów i płocczanom udało się zmniejszyć przewagę do trzech bramek. Na 30 sekund przed końcem spotkania, trzecią karę (i czerwoną kartkę) zobaczył Abel Serdio, a mecz skuteczną akcją zakończył Elohim Prandi.

 

Najwięcej bramek strzelili:

WISŁA – Miha Zarabec i Przemysław Krajewski  po 4, Tin Lucin, Abel Serdio, Gergoe Fazekas i Lovro Mihić  po 3

PSG – Elohim Prandi i Kamil Syprzak  po 8, David Balaguer 5

 

Płocczanie są w trudnej sytuacji, ale mają jeszcze szanse na awans. Rewanż w Paryżu odbędzie się 4 kwietnia.