Raków Częstochowa kolejny raz w tym sezonie traci punkty z drużyną będącą dużo niżej w ligowej tabeli. Niebiescy zdobyli decydującą bramkę w samej końcówce spotkania!

Mistrzowie Polski po przerwie reprezentacyjnej podejmowali na własnym obiekcie beniaminka Ekstraklasy Ruch Chorzów. Niebiescy są w coraz trudniejszej sytuacji i zajmują miejsce spadkowe w tabeli PKO Ekstraklasy. Ruch po zmianie trenera poprawił się jeśli chodzi o jakość gry, natomiast dalej ma problemy ze zdobywaniem punktów. Raków Częstochowa po rozbiciu u siebie 4-0 Lecha Poznań zanotował kompromitujące wyniki z ŁKS-em Łódź i Puszczą Niepołomice, więc posada trenera Dawida Szwargi wisi na włosku. Mistrzowie Polski po 25 kolejkach zajmowali 3 miejsce w tabeli z 44 punktami na koncie.

Pierwsza połowa:

Zdecydowanie lepiej w spotkanie weszli faworyci dzisiejszego starcia, Raków objął prowadzenie w 14 minucie za sprawą Chorwata Ante Crnaca. Napastnik “Medalików” przyjął piłkę na dwudziestym piątym metrze, następnie pobiegł w stronę pola karnego Ruchu Chorzów i uderzył w górny róg bramki, pokonując swojego rodaka broniącego w ekipie gości. Dwie minuty później groźny strzał oddał Bartosz Nowak, ale jego uderzenie było obok bramki. Pierwszy poważny błąd Rakowa miał miejsce w drugim kwadransie. Prostą stratę zaliczył Berggren, który za słabo podawał w kierunku Kovacevicia, bramkarz gospodarzy w ostatniej chwili wybił wślizgiem futbolówkę, na którą nabiegał już napastnik Niebieskich. Raków mógł podwyższyć prowadzenie w 36 minucie. Indywidualną akcją popisał się przy linii bocznej Dawid Drachal, który minął kilku rywali i wbiegł w pole karne, ale jego zamiary w ostatniej chwili zablokował stojący na posterunku Stipica. Do przerwy bez sensacji prowadziła ekipa mistrzów Polski.

Druga połowa:

Gospodarze zaraz po przerwie mogli wyjść na dwubramkowe prowadzenie, do dośrodkowania Cebuli dotarł Crnac, ale jego strzał głową okazał się zdecydowanie zbyt słaby by zaskoczyć defensywę beniaminka. Raków z każdą minutą coraz mocniej dominował na murawie, w 65 minucie dogodną okazję zmarnował rezerwowy Łukasz Zwoliński. Ruch jednak nie miał zamiaru się poddawać. Po raz pierwszy dziś piłka w bramce gospodarzy znalazła się w 77 minucie, gdy udany rajd w pole karne zaliczył Daniel Szczepan, na nieszczęście gości ich napastnik znajdował się na pozycji spalonej. Gospodarze mogli zamknąć to spotkanie w 85 minucie. Dobrą akcją popisał się Węgier Barath, który wyłożył piłkę Berggrenowi, Szwed jednak nie zdołał pokonać Stipicy i wynik spotkania pozostawał ciągle otwarty. Goście doprowadzili do remisu w ostatniej akcji spotkania. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Kozak, główkę w polu karnym wygrał Szymański, który wycofał piłkę na 15 metr do Łukasza Monety. Pomocnik Ruchu uderzył bez przyjęcia piłki i zapewnił ekipie gości bardzo cenny punkt. Dla Rakowa to kolejny kompromitujący występ i strata punktów w ostatnim czasie. Mistrzowie Polski w rundzie wiosennej stracili punkty z każdym beniaminkiem PKO Ekstraklasy.

Raków Częstochowa – Ruch Chorzów: 1-1 (1-0)

14′ Crnac – 90+5′ Moneta

Raków Częstochowa: Kovacević – Svarnas – Arsenić – Radovican – Drachal – Kochergin (81′ Barath) – Berggren – Silva (81′ Otieno) – Yeboah (46′ Cebula) – Nowak (64′ Zwoliński) – Crnac (86′ Lopez)

Ruch Chorzów: Stipica – Dadok (87′ Długosz) – Stępiński – Szymański – Josema – Wójtowicz (60′ Bartolewski) – Starzyński (39′ Kozak) – Letniowski – Sikora (87′ Moneta) – Vlkanova (60′ Szczepan) – Novothny