W ramach 24. kolejki PKO Ekstraklasy Widzew Łódź podejmował dzisiaj u siebie Legię Warszawa. Był to zdecydowanie hit ostatniej kolejki.

Widzew Łódź, jak i Legia Warszawa nie triumfowały w poprzedniej kolejce PKO Ekstraklasy. Łodzianie ulegli na wyjeździe liderowi tabeli – Śląskowi Wrocław (1:2). Legia natomiast podzieliła się na własnym terenie punktami z Pogonią Szczecin (1:1).

Piłkarze Widzewa wystąpili dzisiaj w takich samych koszulkach, jak drużyna Tomasza Łapińskiego i Marka Citko, zdobywająca mistrzostwo Polski i grająca w Lidze Mistrzów.
Na zwycięstwo Widzewa nad Legią, łódzcy kibice musieli czekać aż 24 lata (dokładnie od 15 kwietnia 2000 roku). Dzisiejsze starcie zdecydowanie należało do jednych z najważniejszych wydarzeń 24. kolejki piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Przed laty pojedynki Widzewa i Legii należały do ligowych klasyków, którymi żyła cała Polska, a ich wyniki decydowały o mistrzostwie kraju.

 

– Widzew będzie pressował, grał agresywnie od początku, ale to nic nowego. Każdy z nami tak gra. Ważne jest dla nas wyeliminowanie własnych błędów, za które byliśmy bezlitośnie karani. Z Pogonią dominowaliśmy, lecz nie udało nam się zamienić przewagi na bramkę. Zostaliśmy za to skarceni, przyszliśmy rywalowi z pomocą poprzez nasze pomyłki. Teraz, dobrze prezentując się przez 90 minut, musimy skończyć mecz z korzystnym wynikiem. Z każdą kolejką poziom trudności rośnie, szukamy wygranej, która poniesienie nas do kolejnych zwycięstw. Mecz z Widzewem, przy wypełnionym stadionie, mógłby być spotkaniem zwrotnym. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by tak się stało. Ostatnio nie udawało nam się wykorzystać potknięć rywali – czas najwyższy, by zacząć to robić. Rozumiem złość kibiców i części dziennikarzy, ale nam towarzyszą podobne emocje. O ambicje i zaangażowanie się nie obawiam – mówił trener Legii, Kosta Runjaić cytowany przez portal legia.net.

 

 – Przed derbami czy to w szatni, czy na treningu ciągle żyliśmy tym meczem, rozmowy były nim wypełnione. Teraz to nastawienie nie występuje, ale to dla mnie dobry sygnał, bo świadczy o naszej dojrzałości. Wiemy, że to spotkanie szczególne dla kibiców, dlatego skupiamy się nie na przeciwniku, a na tym, co my musimy zrobić – powiedział trener Widzewa, Daniel Myśliwiec na przedmeczowym briefingu.

 

Przed spotkaniem właściciel Widzewa Tomasz Stamirowski, uhonorował Piotra Szarpaka pamiątkową koszulką z nazwiskiem i numerem 13. Było to podziękowanie za strzelenie goli Legii w Warszawie 22 maja 1996 roku i w Łodzi 20 maja dwa lata później.

 

Już w pierwszej minucie Marco Gual strzelił głową, ale strzał wybronił Rafał Gikiewicz. Od początku meczu przewagę miała Legia, która trafiła do siatki w 9. minucie, lecz gol nie został uznany z powodu spalonego. Goście mieli kilka dogodnych sytuacji, ale żadnej z nich nie udało im się wykorzystać. Kilkoma efektownym zagraniami popisał się Bartosz Kapustka. W 25. minucie kolejny raz groźnie zrobiło się pod bramką Widzewa, ale wynik się nie zmienił, ponieważ Gual posłał piłkę półtora metra od słupka. Chwilę później z prawej strony dośrodkował Fran Alvarez, ale Rondiciowi zabrakło kilku centymetrów do oddania strzału głową. Na dwie minuty przed końcem pierwszej części spotkania Rondić zręcznie strzelił przewrotką, ale Dominik Hładun złapał piłkę.

 

Po przerwie Widzew grał głęboko cofnięty. Goście utrzymywali się przy piłce przez pięć minut, ale niewiele tym ugrali. W Legii doszło do zmiany – za Kramera wszedł debiutujący w tym klubie Wojciech Urbański. Gospodarze wykorzystali niemoc gości i przenieśli ciężar gry na ich pole. W 63. minucie sędzia Marciniak przerwał spotkanie z powodu małej widoczności boiska po odpaleniu rac przez kibiców. Do drugiej połowy arbiter doliczył siedem minut. W 92. minucie Kapustka był o krok od strzelenia bramki. Ale chwilę później to Widzew wykorzystał swoją szansę na bramkę. Po zagraniu z lewej flanki Imad Rondić został zablokowany, jednak piłka trafiła pod nogi Frana Alvareza,a ten oddał celny strzał na bramkę Legii. Gospodarze utrzymali wynik do końca spotkania i ostatecznie wygrali 1:0.

 

Po 24. kolejkach PKO BP Ekstraklasy Widzew ma na koncie 31 punktów i plasuje się na 10. lokacie. Natomiast Legia wywalczyła 38 oczek i jest szósta.

 

Widzew Łódź – Legia Warszawa 1:0 (0:0)
Bramka: Fran Alvarez 90+3.

Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz – Lirim Kastrati (46. Paweł Zieliński), Mateusz Żyro, Serafin Szota, Luis da Silva (75. Andrejs Ciganiks) – Fabio Nunes (90+7. Mato Milos), Fran Alvarez, Dominik Kun (75. Marek Hanousek), Bartłomiej Pawłowski, Antoni Klimek (90+7. Dawid Tkacz) – Imad Rondic.

 

Legia Warszawa: Dominik Hładun – Radovan Pankov, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro – Paweł Wszołek (90+1. Gil Dias), Bartosz Kapustka, Juergen Elitim (90+1. Qendrim Zyba), Ryoya Morishita – Josue, Blaz Kramer (59. Wojciech Urbański), Marc Gual (77. Maciej Rosołek).

 

Żółte kartki: Lirim Kastrati – Juergen Elitim, Radovan Pankov.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 17 481.