W drugim półfinale Pucharu Polski w piłce nożnej Pogoń Szczecin u siebie mierzyła się z Jagiellonią Białystok. Zespół z Białegostoku w lidze zajmuję pozycję lidera z czterema punktami przewagi nad drugim Śląskiem Wrocław. Ich dzisiejszy rywal – Pogoń Szczecin dzielnie walczy o czołową trójkę, co by im dało grę w eliminacjach Ligi Konferencji na wiosnę. W Ekstraklasie w tym sezonie oba zespoły zmierzyły się tylko raz i wtedy to Portowcy okazali się nieznacznie lepsi, wygrywając tamten mecz 2:1.

Pogoń Szczecin:
Cojocaru – Wahlqvist, Borges, Malec, Koutris, Kurzawa (114′ Loncar), Gorgon (76′ Gamboa), Ulvestad, Przyborek (70′ Wędrychowski), Grosicki (114′ Bichakhchyan), Koulouris

Jagiellonia Białystok:
Abramowicz – Sacek (91′ Stojinovic), Skrzypczak, Dieguez, Wdowik (115′ Kupisz), Marczuk (63′ Naranjo), Romanczuk, Nene, Hansen (106′ Łaski), Jesus Imaz, Caliskaner (73′ Kubicki)

Na początku tego spotkania więcej posiadania piłki mieli zawodnicy Pogoni, ale to Jagiellonia utworzyła sobie pierwszą groźniejszą sytuację. W 11 minucie, świetne podanie w pole karne swoich rywali otrzymał Imaz. Zdołał on przedryblować dwóch obrońców, jak i bramkarza gospodarzy i oddał celny strzał na bramkę, mimo tego nie padł tutaj gol. W ostatnim momencie dobrze ustawiony Wahlqvist zablokował to uderzenie napastnika gości. W 22 minucie bohater Szczecina z poprzedniej akcji otrzymał bardzo dobre dośrodkowanie, z którego oddał strzał głową. Futbolówka poleciała jednak wprost do koszyczka bramkarza gości. 5 minut później najpierw Grosicki ominął bocznego obrońcę Jagielloni i posłał płaskie podanie wzdłuż bramki rywala, które przeciął Romańczuk, a chwilę później wyszła z tej sytuacji niebezpieczna kontra Białegostoku, zakończona jednak fiaskiem po interwencji obrońcy Pogoni. W 36 minucie Przyborek po zejściu do środka oddał uderzenie, które jednak nieznacznie minęło bramkę Abramowicza. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił, a więc w tej części gry mieliśmy bezbramkowy remis i to nawet pomimo 61% posiadania piłki Portowców.

W 2 połowie Pogoń rzuciła się do jeszcze większych ataków, co udowodnili w 53 minucie, kiedy to udało im się umieścić piłkę w siatce. Dokładniej zrobił to Koulouris, który otrzymał podanie prostopadłe i z pierwszej piłki, z ostrego konta, przy naporze rywala oddał celny strzał na bramkę rywala, który nie pozostawił szans bramkarzowi gości. Po analizie var, napastnik Portowców był na pozycji spalonej i gol został anulowany. Jednak, jak to się mówi: „co się odwlecze to nie uciecze”. Już w następnej akcji Szczecina, Grosicki starał się dośrodkować piłkę na nogę jednego ze swoich kolegów z zespołu, jednak zrobił to odrobinę zbyt mocno. Do futbolówki dobiegł na skraju pola karnego Przyborek i wyłożył on idealnie do Koulourisa, któremu wystarczyło już tylko dołożyć stopę, co wykonał idealnie, więc Pogoń wyszła na prowadzenie 1:0. Jeszcze na chwilę po tej bramce trwała boiskowa dominacja Pogoni. Po niej Jagiellonia starała się odpowiedzieć. Zespół z Białegostoku wypracował dwie świetne sytuacje w niewielkim odstępie czasu, ale w pierwszej z nich pomylił się Imaz, a w drugiej prosto w bramkarza strzelił Naranjo. Z tych sytuacji wyszedł niebezpieczny kontratak Szczecina, ale w sytuacji sam na sam, Abramowicz zatrzymał Grosickiego. Od tego momentu do głosu, coraz bardziej dochodzili piłkarze Jagiellonii, którzy szukali bramki wyrównującej. Znaleźli ją w 79 minucie, gdy po jednym z dośrodkowań na pole karne rywala oraz zgraniu głową, znalazło się pod nogami Naranjo, który idealnie ją wycofał do wbiegającego w obręb szesnastki Wdowika. On precyzyjnym strzałem pokonał, zasłoniętego przez gąszcz obrońców, bramkarza gospodarzy i mieliśmy remis po 1. Wynik do końca regulaminowych 90 minut, już się nie zmienił.

Początek dodatkowego czasu gry był podobny do pierwszych około 65 minut spotkania. Pogoń miała inicjatywę na początku dogrywki, co udokumentowali już w 98 minucie. Celnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego z bocznego sektora boiska, popisał się Grosicki, a głową do siatki rywala skierował piłkę Ulvestad – 2:1. Chwilę później Jagiellonia starała się odpowiedzieć, również ze stałego fragmentu gry, ale strzał z niego pewnie zatrzymał Cojocaru. Tuż przed końcem pierwszej części dogrywki Kubicki otrzymał podanie prostopadłe i wyłożył piłkę do Hansena, który jednak mocno przestrzelił.

W 2 połowie dodatkowego czasu gry Pogoń nadal była optycznie lepszym zespołem i dzięki grą piłką zdala od własnego pola karnego uniemożliwiała rywalom próbę doprowadzenia do ponownego remisu. W 113 minucie spotkania Koulouris próbował oddać strzał na bramkę Abramowicza, ale w ostatniej chwili obrońca Jagiellonii zablokował te uderzenie, a piłka po rykoszecie znalazła się zdecydowanie nad bramką gości. Od tego momentu Portowcy wyraźnie cofnęli się do defensywy, próbując za wszelką cenę bronić korzystnego dla siebie wyniku. Ta sztuka piłkarzom ze Szczecina się udała i ostatecznie zwyciężyli w tym spotkaniu 2:1, tym samym awansowali do finału Pucharu Polski, w którym 2 maja 2024 roku zmierzą się z Wisłą Kraków.