Za nami kolejny dzień zmagań podczas Pucharu Świata w Soldier Hollow. Biathlonistki zmierzyły się w biegu sztafetowym, a biathloniści w sprincie na dystansie 10km.

Dobry występ Polek

Nasza sztafeta wystąpiła w składzie: Natalia Sidorowicz, Kamila Żuk, Anna Mąka i Joanna Jakieła. Świetnie występ polskiej drużyny rozpoczęła Natalia Sidorowicz. Polka strzelała bezbłędnie i ani razu nie musiała dobierać. Dzięki temu po pierwszej zmianie nasza reprezentacja zajmowała ósme miejsce i miała tylko 23 sekundy straty do liderek. Jako druga na trasę wybiegła Kamila Żuk. Polka po powrocie prezentuje się całkiem dobrze. Kamila musiała czterokrotnie dobierać, ale ostatecznie również obyło się bez karnej rundy i po jej biegu byliśmy dziewiąte, ale z minimalną  stratą do ósmego miejsca. Tylko dwa dobierania miała Anna Mąka, która utrzymała ósmą pozycję naszej reprezentacji. Jako ostatnia z Polek pobiegła Joanna Jakieła. Nasza biathlonistka musiała oddać tylko jeden dodatkowy strzał i dzięki dobrej dyspozycji biegowej Polska utrzymała ósmą lokatę. Rywalizację sztafet wygrały Norweżki, które wyprzedziły Niemki i Szwedki.

Konrad Badacz z awansem do biegu pościgowego

Panowie zmierzyli się w konkurencji sprinterskiej. Wśród zawodników na liście startowej była czwórka Polaków. Najlepiej z naszych spisał się Konrad Badacz. Polak oddał tylko jeden niecelny strzał w stójce i ostatecznie ze stratą niecałych dwóch minut zajął 43 miejsce i zakwalifikował się do biegu pościgowego. Niestety ta sztuka nie udała się Janowi Guńce, który dwukrotnie spudłował i uplasował się na 64 pozycji. Również dwie karne rundy musiał przebiec Kacper Guńka, który do lidera stracił ponad trzy minuty i zajął 86 miejsce. Najsłabiej zaprezentował się Marcin Zawół. Polak także dwukrotnie spudłował, ale słabo pobiegł przez co zakończył zawody na 90 miejscu. Najlepszy okazał się Francuz Eric Perrot, tuż za nim uplasował się Emilien Jacquelin, a podium niespodziewanie uzupełnił Norweg Johan-Olav Botn.