Za nami jeden z najtrudniejszych etapów tegorocznego Rajdu Dakar. Rozegrany w czwartek i piątek etap Chrono 48 okazał się selektywny dla wielu zawodników. Fantastycznie podczas 48 godin zmagań poradził sobie Eryk Goczał, który zanotował kolejne zwycięstwo i powiększył przewagę nad rywalami. Z rajdem niestety pożegnał się Maciej Giemza, a dalszy udział Krzysztofa Hołowczyca/Łukasza Kurzei oraz Marka Goczała/Macieja Martona stoi pod dużym znakiem zapytania.

Eryk Goczał nie do zatrzymania!

Eryk Goczał startujący w tym roku w klasie challenger przyzwyczaił nas już do świetnych wyników. Nie inaczej było podczas dwudniowego etapu Chrono 48. 19-latkowi nie przeszkodził fakt, że zawodnicy byli całkowicie odcięci od świata. Co więcej noc musieli spędzić na wskazanym przez organizatorów biwaku wyposażeni w prowiant i wodę. Już w czwartek Eryk i jego pilot Oriol Mena (Hiszpania) jechali fantastycznie. Polsko-hiszpański duet jako pierwszy dotarł biwaku D znajdującego się na około 400 km. W tamtym momencie nad resztą stawki Goczał i Mena mieli już ponad 14 minut przewagi. W piątek pozostało im do pokonania ok. 150 km (odcinek specjalny Chrono 48 wynosił 549 km). Załoga zespołu Energylandia Rally Team znów miała powody do radości. Polak i Hiszpan jako pierwsi zameldowali się na mecie dzisiejszego odcinka. Zaś nad drugimi Michałem Goczałem i Szymonem Gospodarczykiem uzyskali aż 15 minut i 45 sekund przewagi. Etapowe podium uzupełnili Cristina Gutierrez Herrero i Pablo Moreno Huete (oboje Hiszpania), którzy stracili 18’56”.

W klasyfikacji generalnej Goczał i Mena umocnili się na prowadzeniu. Przed dniem przerwy przewaga nad pozostałymi ekipami wynosi już ponad godzinę. Co więcej w zestawieniu całego rajdu bez podziału na klasy polsko-hiszpański duet przesunął się na 9 lokatę. Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk awansowali na 6 miejsce. Ich strata do Eryka wynosi ponad 2 godziny.

 

Problemy Marka i Macieja!

Niestety, z problemami technicznymi na trasie niezwykle wymagającego etapu musieli zmierzyć się Marek Goczał i Maciej Marton. W pojeździe dotychczasowych wiceliderów rajdu już w czwartek doszło do awarii dyferencjału. Tak poważne uszkodzenie auta sprawiło, że niewiadomą pozostaje czy trzeci z polskich duetów zdoła ukończyć 6 etap.

 

Problemy Krzysztofa Hołowczyca!

Dla Krzysztofa Hołowczyca i pilotującego go Łukasza Kurzei Dakar 2024 nie układa się dobrze. Po początkowych wysokich lokatach, najpierw doszło do wielogodzinnej straty po awarii spowodowanej próbą uniknięcia zderzenia z jednym z motocyklistów. Szósty etap potoczył się jeszcze gorzej. Biało-Czerwoni na trasie szóstego etapu zderzyli się z Krisem Meeki’em i Wouterem Rosegaarem. Żaden z zawodników nie odniósł obrażeń, jednak oba pojazdy zostały unieruchomione na długi czas. Hołowczyc i Kurzeja zdołali dokonać naprawy samochodu i wrócić na trasę, lecz poniesione straty są ogromne. W momencie publikacji artykułu Polacy wciąż nie osiągnęli mety szóstego etapu. W wynikach Chrono48 próżno także szukać drugiej z naszych ekip. Magdalena Zając i Jacek Czachor również nie dojechali jeszcze do mety najtrudniejszego etapu, co zwiastuje problemy na trasie.

 

Dąbrowski w dobrej formie!

We wcześniejszych dniach z problemami technicznymi i dużym spadkiem w ogólnym zestawieniu mierzył się również Konrad Dąbrowski. Nasz motocyklista nie spuszcza głowy. Niezwykle wymagający etap Chrono 48 pokonał w dobrym tempie i pojawił się na mecie w górnej części klasyfikacji. Zawodnik Duust Rally Team osiągnął 16 czas szóstego etapu. Do zwycięzcy Adriena van Beverena (Francja) stracił 48 minut i 16 sekund. Bartłomiej Tabin był 60 (+3h 54′ 50″).

 

Niestety, drugi rok z rzędu zmagań nie ukończył Maciej Giemza. 28-latek jadący w barwach Orlen Team w początkowej fazie 48-godzinnego etapu plasował się w górnej części stawki. Niestety plany o dobrym wyniku pogrzebała kontuzja. W czwartek zawodnik z Piekoszowa zaliczył waypoint na 277 km, jednak nie pojawił się już na kolejnych punktach pomiaru czasu. Jak się okazało nasz reprezentant doznał kontuzji nadgarstka podczas uderzenia przeciwstoku wydmy. Uraz wyeliminował Giemzę z rajdu.