Biało-Czerwoni nie przestają zachwycać podczas tegorocznego Rajdu Dakar. Po wczorajszym drugim miejscu dziś już czwarte etapowe zwycięstwo odnotowali Eryk Goczał i Oriol Mena. Całe podium w klasie challenger było Biało-Czerwone. Świetne tempo zaprezentowali też Maciej Giemza i Konrad Dąbrowski.

 

Eryk Goczał z czwartym etapowym zwycięstwem

Eryk Goczał od początku tegorocznego Dakaru powtarzał, że liczy się przejechanie każdego kolejnego etapu i wciąż trzyma głowę nisko, jednak jego forma na kolejnych odcinkach wskazuje na ogromną ambicję i świetne przygotowanie. Do tej pory najmłodszy kierowca Energylandia Rally Team odniósł trzy zwycięstwa i raz był drugi. Takie wyniki sprawiły, że do drugiej części etapu maratońskiego przystępował z pozycji lidera. We wtorek Eryk i pilotujący go Oriol Mena (Hiszpania) jadący w klasie challenger po raz kolejny udowodnili swoją klasę. Polak i Hiszpan pokonali trasę z Al Salamiya do Al Hofuf (332 km, w tym 299 odcinka specjalnego) w 2 godziny 58 minut i 28 sekund, dzięki czemu wygrali czwarty etap i utrzymali prowadzenie w ogólnej klasyfikacji. Co więcej przewaga ta znacznie wzrosła.

Kary od sędziów i korekta wyników

Początkowo na mecie wtorkowego etapu jako drudzy pojawili się Mitchell Guthrie i Kellon Walch. Zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych zostali jednak ukarani dodatkowymi 17 minutami, przez co spadli na 10 lokatę. Na kolejnym stopniu podium znaleźli się dziś Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, którzy stracili 6 minut i 10 sekund. Czołową trójkę uzupełnili Ignacio Casale i Alvaro Leon (Chile). Marek Goczał i Maciej Marton otrzymali od sędziów 10 sekund kary i zajęli czwartą lokatę (+15’08”). W rajdzie wciąż prowadzą Eryk i Oriol, niespełna 31 minut za nimi znajdują się Marek i Maciej, zaś Michał i Szymon zajmują 8 miejsce. Ich strata to ponad 1,5 godziny.

Niestety, w momencie publikacji artykułu na mecie czwartego etapu wciąż nie pojawiła się polska załoga SSV – Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar. Trzymamy kciuki by naszym reprezentantom nic się nie stało i zameldowali się na mecie w niedługim czasie.

 

Motocykliści w dobrym tempie

Czwarty etap Dakaru 2024 okazał się wyjątkowo udany dla dwóch polskich motocyklistów. W ścisłej czołówce znalazł się dziś Konrad Dąbrowski, który zajął 13 lokatę i awansował na 22 miejsce w klasyfikacji generalnej. Maciej Giemza był dziś 23. Natomiast w wirtualnym zestawieniu zajmuje 31 pozycję. Znacznie słabiej spisał się debiutujący w prestiżowej imprezie Bartłomiej Tabin. Zawodnik z Nowej Rudy otrzymał 30 minut kary. Dodatkowo jechał wolniej od wielu rywali i zakończył wtorkowe zmagania na 102 lokacie. W “generalce” Bartek znajduje się na 67 miejscu. Na czwartym etapie najszybszy był aktualny lider całego rajdu, Jose Ignacio Cornejo Florimo. Kierowca z Chile pokonał etap w tempie 2 godzin 51 minut i 11 sekund.

 

Kara dla Hołowczyca

Nie tylko Tabin musiał zmierzyć się z doliczonym przez sędziów czasem. Podobny los spotkał również Krzysztofa Hołowczyca. Jadący z pilotem Łukaszem Kurzeją 61-latek z Olsztyna dostał ponad półgodzinną karę (dokładnie 31,5 minuty). Tak surowa ocena sprawiła, że polski duet we wtorek zajął 36 miejsce, mimo że na mecie był w czołowej piętnastce.  Magdalena Zając i Jacek Czachor uzyskali 56 czas dnia. Etapowe zwycięstwo przypadło dziś rutynowanemu Sebastianowi Loebowi (Francja) i pilotującemu go Fabianowi Lurquinowi (Belgia). Nad polskimi załogami francusko-belgijski duet uzyskał odpowiednio 46 minut i 52 sekundy oraz godzinę 36 minut i 9 sekund przewagi. Liderami rajdu są Yazeed Al Rajhi (Arabia Saudyjska) i Timo Gottschalk (Niemcy). Na czwartym etapie Arab i Niemiec zameldowali się jako drudzy.

 

Dariusz Rodewald wciąż na czele

Nie możemy zapomnieć również o Darku Rodewaldzie. Mechanik holenderskiej ekipy Boss Machinery Team De Rooy FPT znów miał dziś powody do radości. Wraz z Janusem van Kasterenem i Marcelem Snijdersem (obaj Holandia) okazali się najszybsi na czwartym etapie, uzyskując czas 3 godzin i 49 sekund. Wtorkowa wiktoria pozwoliła im na utrzymanie prowadzenia w kategorii ciężarówek. Rywalizacja w tej klasie będzie jednak niezwykle zacięta, bowiem nad drugimi Czechami: Alesem Lopraisem, Jaroslavem Valtrem JR oraz Jirim Strossem ekipa Dariusza ma zaledwie 5 minut i 17 sekund przewagi.