Jastrzębski Węgiel swój najważniejszy mecz w tym sezonie zagrał w niedzielne popołudnie, kiedy ta ekipa rozegrała swój drugi finał Ligi Mistrzów z rzędu. Przypomnijmy, przed rokiem przegrali z innym zespołem z Polski Zaksą Kędzierzyn-Koźle, która wygrała 3 poprzednie edycje tych rozgrywek. Tym razem o zwycięstwo w najważniejszych rozgrywkach w europejskiej siatkówce klubowej, Jastrzębski zmierzył się z Trentino Itas.

Jastrzębski Węgiel:
Tomasz Fornal, Norbert Huber, Jean Patry, Kamil Szymura, Jurij Gladyr, Benjamin Toniutti, Jakub Popiwczak (L)

Trentino Itas:
Kamil Rychlicki, Riccardo Sbertoli, Jan Kozamernik, Marko Podraščanin, Daniele Lavia, Alessandro Michieletto, Gabriele Laurenzano (L)

Mecz rozpoczął się lepiej dla Włochów. Najpierw Szymura posłał piłkę w aut, a później Patry został zablokowany i na początku zrobiło się 4:1 dla Trentino. Błyskawicznie Polacy odrobili te straty, po tym, jak Fornal zatrzymał Sbertoliego, który chciał zaskoczyć siatkarzy Jastrzębskiego z drugiej piłki oraz skutecznej kontrze Hubera – 8:8. Przez krótką chwilę rozpoczęła się walka punkt za punkt, aż nagle w przyjęciu uciekła piłka na drugą stronę, co bezbłędnie wykorzystał Podraščanin, a w następnej akcji zablokowany został Fornal – 15:12. Michieletto podwyższył prowadzenie do czterech punktów, wykonując skuteczną zagrywkę między naszego libero a Szymurę. Po tej akcji trzy punkty z rzędu zdobył Jastrzębski, gdy kolejny serwis, Włoch zagrał w siatkę, Tomasz zablokował rywala oraz sędziowie odgwizdali piłke rzuconą Lavii – 16:17. Niestety Włosi końcówkę zagrali koncertowo i od stanu 19:17 dla nich pozwolili Jastrzębskiemu na zdobycie zaledwie 3 punktów – 25:20 dla Trentino.

Początek seta drugiego rozpoczął się od trzech punktów z rzędu dla Jastrzębskiego, z czego dwa były po skutecznych blokach. Rywale odpowiedzieli pięknym za nadobne i również dwukrotnie zatrzymali naszych siatkarzy – 3:3. Wchodząc w środkową część seta, Szymura dostał niewygodną piłkę, z której sobie nie poradził – 9:7 dla Trentino. Antybohater tej akcji, chwilę później zaserwował asa i doprowadził do remisu po 10. Od tego momentu do po 17 oba zespoły grały na kontakcie. Wtedy dwa razy podbity został Gladyr, co rywale na kontrataku wykorzystali bezlitośnie. W następnej akcji przestrzelił Szymura i znów w końcówce Włosi wyszli na prowadzenie 20:17. Podwójna zmiana Jastrzębskiego również nie podziałała korzystnie. Co prawdy jeszcze Fornal starał się dobrymi zagrywkami obudzić swój zespół do powrotu do tej partii, tak ona zakończyła się sprytnym obiciem o blok Michieletto – 25:22.

Na samym początku przestrzelił Patry – 4:2, lecz również błąd w ataku popełnił dosłownie chwilę później Michieletto – po 4. Po zakończeniu długiej akcji przez Lavie znów to Trentino wyszło na prowadzenie 10:8. Ponownie Polacy błyskawicznie odrobili straty po asie Gladyra – po 10. Jastrzębski po raz drugi w tym meczu wyrobił dwa punkty przewagi, gdy Huber zablokował Lavie. Po krótkiej chwili Podraščanin zrewanżował się polskiemu środkowemu i to tym razem on zatrzymał Norberta – po 15. Od tego momentu rozpoczęła się gra punkt po punkcie. Taka sytuacja miała miejsce do stanu po 19. Wtedy ekipa Jastrzębskiego Węgla kompletnie się rozsypała. Najpierw Sclater się pomylił, następnie Huber oraz Fornal zostali zablokowani, a na sam koniec Patry przestrzelił – 23:19. Chwilę później spotkanie zostało zakończone, skutecznym blokiem Podraščannina na Szymurze – 25:21.

Trzeba pogratulować zespołowi Trentino Itas. Pokazali w tym meczu zdecydowanie lepszą siatkówkę, skutecznie wykorzystując nadarzajace się okazję i zasłużenie sięgnęli po trofeum Ligi Mistrzów.

Jastrzębski Węgiel vs Trentino Itas 0:3 (20:25, 22:25, 21:25)