W kolejnym spotkaniu siatkarskiej Ligi Narodów w Arlington nasze siatkarki mierzyły się z Koreą Południową. Zgodnie z oczekiwaniami, Polki rozprawiły się z rywalkami bez straty seta.

Reprezentacja Polski była zdecydowanym faworytem tego starcia, więc Stefano Lavarini pozwolił sobie na pewne rotacje składem.

Wyjściowa “szóstka”: Monika Fedusio, Martyna Łukasik, Katarzyna Wenerska, Malwina Smarzek, Magdalena Jurczyk, Weronika Centka, Aleksandra Szczygłowska (libero)

Polki szybko wyszły na dwupunktowe prowadzenie, ale Koreanki początkowo starały się trzymać kontakt. Biało-Czerwone zdołały jednak sukcesywnie powiększać przewagę. Dobrze funkcjonowała też gra w obronie. Po udanym ataku Łukasik nasze siatkarki prowadziły 8:4, ale rywalki znowu zaczęły niwelować straty. Na szczęście Polki szybko wróciły do dobrej gry i przy stanie 12:7 trener rywalek poprosił o przerwę. Nie wybiło to z rytmu Biało-Czerwonych, które jeszcze powiększyły przewagę (15:7). Koreanki mimo starań i błędów Polek w końcówce nie zdołały odwrócić losów inauguracyjnej partii, którą nasze siatkarki wygrały ostatecznie 25:20.

Drugą odsłonę spotkania od prowadzenia rozpoczęły Koreanki. Polki zbyt łatwo traciły punkty, co zmusiło Stefano Lavariniego do wzięcia przerwy już przy stanie 1:5. Po niej Biało-Czerwone błyskawicznie wróciły do dobrej gry i doprowadziły do wyrównania. Następnie rywalizacja dość długo toczyła się punkt za punkt. Na placu gry w miejsce Katarzyny Wenerskiej pojawiła się Magdalena Stysiak, która chwilę później udanym blokiem wraz z Magdaleną Jurczyk w końcu dała naszej reprezentacji ponownie dwupunktowe prowadzenie (15:13). Malwinę Smarzek z kolei zastąpiła Joanna Wołosz. W końcową fazę seta Polki wchodziły już z czteropunktową przewagą (20:16). Na boisko powróciły Smarzek i Wenerska. Pojawiła się za to Justyna Łysiak w miejsce Martyny Łukasik i chwilę później popisała się świetną obroną. Drugą partię mocnym atakiem zakończyła Smarzek (25:20).

Trzecią partię rozpoczęliśmy w składzie z Joanną Pacak, która świetnie weszła w rywalizację, mając udział przy czterech na cztery zdobyte przez naszą reprezentację punkty. Przy stanie 5:0 trener Koreanek postanowił poprosić o przerwę. Chwilę później mieliśmy już 9:1. Rywalki ruszyły do odrabiania strat, ale ich passę przerwała atakiem po bloku Fedusio (10:4). Po udanej kiwce Smarzek było już 14:6. Polki zupełnie zdominowały dalszą część spotkania, wygrywając ostatecznie trzecią partię 25:10 i cały mecz 3:0.

Liga Narodów: Polska – Korea Południowa 3:0 (25:20, 25:20, 25:10)