Martyn Pawelski nie będzie najlepiej wspominać występu w gruzińskim challengerze. Polski tenisista przegrał z reprezentantem gospodarzy, Aleksandrem Bakshim, który jest sklasyfikowany w rankingu dopiero na 906. miejscu. Biało-Czerwony uległ w dwóch setach.

Półfinalista juniorskiego Roland Garros 2022 nie jest w tym momencie w swojej optymalnej dyspozycji. Mimo, że początek roku był dla 20-latka dość dobry to ostatnie tygodnie nie są dla niego najłatwiejsze. Pawelski przegrywał w pierwszych rundach Kachreti i Nottingham. Swój ostatni mecz wygrał 28 marca w II rundzie imprezy ITF M25 w Trnawie.

Po serii startów w ITFach Martyn zdecydował się na start w challengerze. W tym tygodniu odbywają się kwalifikacje do wielkoszlemowego Roland Garros, więc obsada w turniejach ATP Challenger nie jest najlepsza. Pawelski miał szansę to wykorzystać i wydawało się, że dostał na start łatwego rywala. Niestety nie udało się.

Aleksander Bakshi zagrał solidnie, ale należy zwrócić uwagę, że Polski tenisista nie zagrał na swoim optymalnym poziomie. Zawodził serwis – w pierwszym secie Pawelski trafił zaledwie 22% piłek po pierwszym podaniu. Jego przeciwnik to wykorzystywał, wywierał presję na returnie i zasłużenie wygrał pierwszą odsłonę wynikiem 6:2.

Druga partia to już trochę lepsza dyspozycja Pawelskiego, ale wciąż daleka od jego formy sprzed dwóch lat. Na początku seta Martyn grał naprawdę dobrze i prowadził 4:2. Wydawało się, że o końcowym triumfatorze zadecyduje trzecia partia i nagle Pawelski stracił swój rytm.

Zawodnik ze Śląska przegrał cztery kolejne gemy z rzędu i cały mecz 2:6, 4:6. Szkoda tego meczu, bo była szansa na zdobycie cennych punktów i odbudowanie pewności siebie. Miejmy nadzieję, że Martyn jak najszybciej wróci do swojej optymalnej formy, bo ma warunki i predyspozycje, żeby odnosić znaczące sukcesy.