Za nami kolejny spośród ćwierćfinałowych meczów Tauron Ligi. Tym razem na parkiecie spotkały się zespoły BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała i UNI Opole. Po pełnym zwrotów akcji, emocjonującym spotkaniu bliżej półfinału są siatkarki z Bielska.

 

Dominacja Bielska

W sobotnim ćwierćfinałowym spotkaniu Tauron Ligi, w którym mierzyły się ekipy z Bielska-Białej i Opola wyraźnymi faworytkami wydawać się mogły bielszczanki. Zespół ze Śląska wywiązywał się z tej roli podczas dwóch pierwszych setów. Obie partie siatkarki Bartłomieja Piekarczyka zwyciężyły wysoko mimo osłabienia. Seta otwarcia zdobywczynie Pucharu Polski wygrały 25:19, zaś drugą odsłonę 25:17. Na samym początku meczu urazu nabawiła się Paulina Damaske, która musiała opuścić boisko.

 

Odrodzenie opolanek

Nie bez powodu jednak o siatkówce mówi się, że jest grą błędów oraz “kto nie wygrywa 2:0, przegrywa 3:2”. Zwłaszcza w żeńskiej odmianie kibice są przyzwyczajeni do wielu zwrotów akcji. Nie inaczej było tym razem. Trzecia partia była szansą dla bielszczanek na szybkie zwycięstwo 3:0, jednak tego założenia nie udało się zrealizować. Podopieczne Nicoli Vettoriego nie zamierzały poddać się ani przez chwilę i nie tylko dotrzymywały kroku rywalkom, lecz dopięły swego, wygrywając 26:24 i przedłużając swoje szanse. Co więcej w kolejnym secie opolanki poszły za ciosem i pewnie zwyciężyły 25:18 doprowadzając do remisu. O losach rywalizacji decydował tie-break.

Zwycięstwo Bielska po emocjonującym tie-breaku

Piątą partię lepiej rozpoczęły będące na fali zawodniczki UNI Opole. Tuż przed zmianą stron prowadziły już 7:3 i były blisko sprawienia dużej niespodzianki. Wtedy nastąpiło przebudzenie Bielszczanek. Faworytki wrzuciły wyższy bieg i zdobyły aż 7 punktów z rzędu. Tak długa seria pozwoliła im nie tylko wyrównać, ale odskoczyć opolankom na kilka oczek. Te walczyły ambitnie do samego końca, jednak nie zdołały już odrobić strat i ostatecznie uległy 12:15, a w całym spotkaniu 2:3. Warto jednak pamiętać, że ćwierćfinałowa rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw, więc wtorkowy rewanż może znów przynieść ogrom emocji.